Konie na trasie do Morskiego Oka w Tatrach ciężko pracują. W upale i deszczu wożą turystów ogromnie dużo ważącymi bryczkami. Zwierzęta są przepracowane i przeciążone. Zdarza się, że są brutalnie poganiane.

Głosy sprzeciwu wobec takiego traktowania zwierząt sprawiły, że na trasie do Morskiego Oka zaczęto testowo puszczać busiki, które podwożą turystów. Mimo wszystko ten temat budzi sporo kontrowersji nie tylko w Zakopanem. Teraz głos w tej sprawie zabrał Staszek Karpiel-Bułecka.

Reklama

Staszek Karpiel-Bułecka o biznesie w Zakopanem

Stanisław Karpiel-Bułecka w rozmowie z portalem Jastrząb Post powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że bez turystów biznes w Zakopanem mogłyby mocno ucierpieć. I chociaż muzyk nie ma nic przeciwko przyjezdnym, to uważa, że są kwestie, na które powinni zwrócić uwagę, by wszystkim dobrze się żyło. Również zwierzętom.

"Niech turyści chodzą na nogach"

Niech turyści się biorą, kupują trampki i chodzą na nogach. Nie męczymy zwierząt, nie jeździmy busami, po to są góry, żeby chodzić po nich na nogach. Jeżeli komuś się nie chce, to niech nie chodzi w góry. Takim osobom polecam przejście się po Krupówkach. Oczywiście niektórzy się na mnie wkurzą, ale taka jest prawda. Góry są od chodzenia na nogach, a nie jeżdżenia końmi - powiedział o wykorzystywaniu koni w drodze nad Morskie Oko.

Muzyk poradził też turystom, żeby wybierając się w góry, starali się podróżować grupami i np. korzystali z jednego auta, a nie z kilku. Jak dodał, będzie to lepsze rozwiązanie pod względem ekologicznym, a w Zakopanem będzie nieco więcej miejsca.