13 września 1973 r. w telewizji pokazano pierwszy odcinek serialu dla młodzieży pt. "Stawiam na Tolka Banana". Serial szybko stał się przebojem. "Stawiam na Tolka Banana" pokazywano w czwartki w ramach młodzieżowego programu "Ekran z bratkiem". Serial był takim hitem, że niedługo po pierwszej emisji 7 odcinków zdecydowano się na powtórkę całości.

Wielki, serialowy hit

To była przygodowa opowieść o grupce tzw. trudnej młodzieży, której idolem staje się tajemniczy Tolek Banan. Tytułową postać zagrał Jacek Zejdler. W serialu grali również m.in.: Filip Łobodziński - Julek Seratowicz, Agata Siecińska - Karioka, Henryk Gołębiewski - Cegiełka, Sergiusz Lach - Filipek, a Andrzej Kowalewicz - Cygan. Serial wyreżyserował mistrz produkcji młodzieżowych w owych czasach, Stanisław Jędryka, a scenariusz powstał na motywach powieści Adama Bahdaja pod tym samym tytułem.

Reklama

Jacek Zejdler, który zagrał Tolka Banana, urodził się 19 stycznia 1945 r. Gdy stał się idolem młodzieży, miał zaledwie 18 lat. Miał charyzmę, talent i przyciągał uwagę. Idealny gwiazdor. Potem poszedł na studia. W 1977 r. skończył Wydział Aktorski PWSFTviT w Łodzi. W teatrze zadebiutował w 1976 r. rolą Gucia w "Ślubach panieńskich" w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Wszyscy byli zgodni, że przed Jackiem Zejdlerem otwiera się wielka, aktorska kariera. Niestety, zagrał w zaledwie kilku produkcjach. Jego filmografia jest bardzo krótka.

Zdjęcia "Stawiam na Tolka Banana" realizowano latem 1972 r. głównie na warszawskim Grochowie i Saskiej Kępie. Jak wspominał reżyser, chodziło o to, by w jak najmniejszym stopniu kolidowało to z zajęciami szkolnymi młodocianych odtwórców głównych ról. Poszukiwany przez milicję uciekinier z poprawczaka Tolek Banan, a raczej podszywający się pod niego Szymek Krusz nie mówił głosem Zejdlera - głos podkładał Andrzej Seweryn.

Niepokorna natura

"Poznaliśmy się na planie. Jacek był człowiekiem niezwykle wrażliwym, inteligentnym i obdarzonym niezwykłym poczuciem humoru. Był ode mnie sporo starszy, jednak natychmiast znaleźliśmy wspólny język. Naszą znajomość kontynuowaliśmy jeszcze kilka lat po zakończeniu zdjęć" - powiedział PAP aktor, dziennikarz i tłumacz Filip Łobodziński.

"Miał ze sobą zeszyt z tekstami około 30 piosenek The Beatles i pożyczył mi, żebym je przepisał. Czytanie i rozumienie obcojęzycznych tekstów było dla mnie życiowym przełomem. Dziś jestem tłumaczem i w pewnym stopniu jest to także zasługa Jacka" - podkreślił. Łobodziński wspomina, że dzięki Zejdlerowi poznał Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy (ITR) - satyryczną audycję emitowaną na początku lat 70. w radiowej Trójce. Audycję Jerzego Markuszewskiego prowadzili Jacek Janczarski i Adam Kreczmar.

Reklama

"To był przełom w przestrzeni medialnej. Jacek Zajdler miał niepokorną naturę i rebelianckie poczucie humoru. Uwielbiał zabawy lingwistyczne. Późniejsze jego zaangażowanie w opozycję antykomunistyczną było tego konsekwencją" - wskazał Łobodziński.

Działalność opozycyjna

Po ukończeniu studiów aktorskich dołączył do zespołu Teatru im. Stefana Jaracza, jednak nie na długo zagrzał tam miejsce. Ówczesnym władzom nie podobała się pozazawodowa działalność aktora, który wspierał KOR. Pod naciskiem SB dyrektor teatru Bogdan Hussakowski podziękował mu więc za współpracę. Potem Jacek Zejdler dostał angaż w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu.

"Zawodowy opozycjonista, niezły przystojniak, taki lep na serce. To był kryształ. Jeden z sympatyczniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałem. Zero gwiazdorstwa, bezkonfliktowy" – wspominał Jacka Zejdlera opozycjonista Tomasz Filipczak, działacz KOR.

W materiałach SB, które znajdują się w zasobie IPN aktor figuruje jako "osoba blisko powiązana ze środowiskiem KOR, podejrzewana o wywieszenie transparentu na gmachu rektoratu Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi". Był inwigilowany od 15 marca 1977 r., kiedy to został zarejestrowany do Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia (SOS) nr 36722 prowadzonej przez Wydział III KWMO Łódź. Z dokumentów bezpieki wynika, że 16 maja 1977 r Zejdler był uczestnikiem mszy żałobnej w intencji Stanisława Pyjasa w łódzkim kościele św. Teresy przy ul. Kopcińskiego. Po tym wydarzeniu funkcjonariusze SB odnotowali, że odbyli z nim "rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze".

Wielka miłość

Na studiach Jacek Zejdler i Daria Trafankowska zostali parą. Mówiło się o wielkiej miłości. Wszystko skończyło się tuż po studiach. "Jacek był chyba bliższy przekonania, że to jest kochanie, bo na jej widok niezmiennie cały się rozjaśniał" - powiedziała Hanna Karolak, autorka książki "Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej". Ich drogi rozeszły się po studiach. Oboje ułożyli sobie życie i założyli rodziny.

Jacek Zejdler przed tuż przed śmiercią wysłał list do Darii Trafankowskiej. Była już wtedy żoną Waldemara Dzikiego. Nie zdążyła na niego odpowiedzieć.

Przedwczesna śmierć

Informacja o jego śmierci poruszyła wszystkich. Jacek Zejdler zmarł tragicznie 2 stycznia 1980 r., a okoliczności jego śmierci do dziś pozostają niejasne. W filmie "Wesela nie będzie" - ostatnim, w jakim wystąpił - wcielił się w rolę samobójcy.

Przez lata jego śmierć owiana była tajemnicą. Krążyły legendy. Plotkowano, że Jacek Zejdler zginął z rąk funkcjonariuszy SB, którzy mieli utopić swoją ofiarę w jednym z mazurskich jezior czy też, wedle innej wersji, w Odrze. Sugerowano, że aktor zmarł w tragicznym wypadku samochodowym albo zatruł się gazem, bo ktoś potajemnie odkręcił kurek w jego mieszkaniu.

Ciało aktora znaleziono w jego mieszkaniu 2 stycznia. Wiadomo, że sylwestra spędził na prywatce dyrektora teatru, w którym pracował, Bohdana Cybulskiego. Podczas imprezy między mężczyznami miało dojść do potężnej awantury, po której wzburzony Zejdler miał opuścić mieszkanie.

Następnego dnia Jacek Zejdler został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Leżał w śpiworze obok piekarnika, z którego ulatniał się gaz. Alarm podniosła sprzątaczka, która poczuła ulatniający się z mieszkania gaz. Oficjalnie uznano, że targnął się na swoje życie, jednak jego bliscy nigdy nie przyjęli tej wersji wydarzeń. Choć jego wycofanie z życia publicznego, rozstanie z żoną, która została w Łodzi, podczas gdy on przeprowadził się do Opola mogły wpłynąć na jego stan psychiczny.