8 marca 2007 r., Maria Kaczyńska, żona prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zaprosiła do Pałacu Prezydenckiego dziennikarki. Rozmawiały o sytuacji kobiet w Polsce, np. o tym, że 53,6 proc. bezrobotnych w Polsce stanowią kobiety, większość z nich z wykształceniem średnim i wyższym. Właśnie wtedy Monika Olejnik wystąpiła z propozycją wystosowania apelu do parlamentarzystów, by nie ingerowali w obowiązujący wtedy kompromis aborcyjny. Podpisała go również ówczesna Pierwsza Dama Maria Kaczyńska. Wśród uczestniczek były m.in. Maria Czubaszek, Małgorzata Domagalik, Ewa Junczyk-Ziomecka, Dorota Kania, Krystyna Kofta, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Joanna Lichocka, Monika Luft, Eliza Olczyk, Monika Olejnik, Justyna Pochanke, Anna Popek, Iwona Schymalla, Hanna Smoktunowicz, Magdalena Środa, Grażyna Torbicka, Dominika Wielowieyska czy Dorota Wysocka-Schnepf.
Andrzej Duda o "jakiejś tam konferencji"
Maria Kaczyńska była wtedy ostro krytykowana. Stała się m.in. obiektem ataków ojca Tadeusza Rydzyka. O tamtym spotkaniu wspomniał w wywiadzie z Żurnalistą Andrzej Duda. Były prezydent mówił o tym, jak jego żona wypełniała funkcję pierwszej damy. Wspomniał przy tym o Marii Kaczyńskiej. Obserwowała Marię Kaczyńską, jak była atakowana albo z jednej, albo z drugiej strony przez media. Tak jak się wypowiedziała na temat aborcji, bo została zaproszona na jakąś tam konferencję przez środowiska kobiet liberalno-lewicowych, gdzieś tam się wypowiedziała - powiedział Andrzej Duda.
"Nie chce mi się wierzyć, że pan Duda tego nie pamięta"
Na ten fragment wywiadu Andrzeja Dudy zareagowała Hanna Lis, która była na spotkaniu zorganizowanym przez Marię Kaczyńską. "Maria Kaczyńska NIE została, jak twierdzi tu Andrzej Duda , zaproszona na »jakąś tam konferencję przez środowisko kobiet liberalno-lewicowych«. Maria Kaczyńska zorganizowała 8 marca 2007 r. spotkanie w Pałacu Prezydenckim, na które zaprosiła kobiety z różnych środowisk. W tym mnie. I na tym spotkaniu Maria Kaczyńska podpisała apel skierowany do posłów PiS, aby nie zapisywać w Konstytucji zakazu aborcji. Za co została nazwana przez Rydzyka »czarownicą». Jarosław Kaczyński nie kiwnął wtedy palcem w jej obronie. Nie chce mi się wierzyć, że pan Duda tego nie pamięta. Pani Maria myślała i działała niezależnie. Mówiła własnym głosem, od serca" - napisała Hanna Lis w mediach społecznościowych.