"Pytanie na śniadanie" przeszło szereg zmian. Z programem pożegnali się prowadzący: Izabella Krzan i Tomasz Kammel, Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, Anna Popek i Robert Rozmus oraz Małgorzata Opczowska i Robert Koszucki, a ich miejsce zajęli: Klaudia Carlos i Robert El Gendy, Joanna Górska i Robert Stockinger, Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz, Beata Tadla i Tomasz Tylicki oraz Katarzyna Pakosińska i Piotr Wojdyło. Wprowadzono także nowe cykle, a na czas letni format nadawany jest z ogrodu.

Reklama

Niedawno było głośno o tym, jak Kinga Dobrzyńska, czyli szefowa "Pytania na śniadanie" dyskutowała w mediach społecznościowych z krytykami programu, którym nie podobają się wprowadzone zmiany. Obrażała przy tym poprzednich prowadzących, tych, którzy zostali zwolnieni.

Spotkania z szefową

Teraz Robert Stockinger, jeden z ekipy prowadzących "Pytanie na śniadanie", opowiedział, jak wygląda praca nad programem. Zdradza przy tym, jak wyglądają rozmowy z szefową, Kingą Dobrzyńską.

Kiedy trwa już program, a trwa on czasami nawet cztery i pół godziny, to nie ma czasu, żeby omawiać poszczególne wpadki. To jest telewizja na żywo. Ona się dzieje na oczach widzów. Jeśli coś się posypie, np. gość nie przyjdzie, ktoś się za bardzo zestresuje i nie stanie nic powiedzieć - to w tym rola prowadzących, żeby tę sytuację widzom wyjaśnić i iść dalej z programem. Najczęściej z uśmiechem, z jakimś żartem. Telewidzowie wiedzą, jaki to jest program, mają pewien dystans do takich wpadek na żywo - opowiadał Robert Stockinger.

"Rozmowy na gorąco"

Prezenter dodaje, że po każdym z odcinków za kulisami odbywają się spotkania z nową szefową śniadaniówki. Wtedy omawiane są dobre i złe punkty wydania.

Rozmawiamy i z naszą szefową, i z wydawcami. "Pytanie na śniadanie" to jest setka osób, która pracuje każdego dnia. To nie jest tylko nasza szefowa, to nie są tylko prowadzący, to jest naprawdę sztab ludzi, którzy przygotowują każdy program i omawiamy nie tylko z realizatorem, co było dobrze, co źle. To nie są duże rzeczy, ale każdą taką drobną wskazówkę bierzemy do siebie i przy kolejnym programie wprowadzamy to w życie - zdradził prezenter.