Pracownik stacji TV Republika, relacjonując na początku maja wydarzenia w Sejmie, przeklinał na wizji. Widzowie mogli usłyszeć: "Ale, k***a, no, co ja mam zrobić? Nie mam tych rzeczy, ja p******e". Dziennikarz zachowywał się tak podczas relacji na żywo.

Reklama

Zawiadomienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji złożył Krzysztof Luft. Trwa postępowanie w tej sprawie.

TV Republika naruszyła przepisy ustawy

"W trakcie programu padają na antenie ordynarne słowa wypowiadane przez pracowników stacji, co narusza art. 18 ust. 7 Ustawy o radiofonii i telewizji. Z tego samego artykułu, za niemal identyczne naruszenie przepisów ustawy, 9 kwietnia 2024 przewodniczący KRRiT ukarał stację TVN. Jedyne co różniło sytuacje to godzina emisji - w TVN około godz. 23, a w TV Republika o 16.17" - napisano w zawiadomieniu.

Była kara za wulgaryzmy w TVN

Chodzi o wypowiedź Krzysztofa Daukszewicza, która padła w trakcie "Szkła kontaktowego" - satyryk wypowiedział niecenzuralne słowa w momencie, gdy zdał sobie sprawę, że, rozmawiając z dziennikarzem Piotrem Jaconiem, zażartował nieodpowiednio z osób transpłciowych. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył wówczas na TVN24 niemal 20 tys. kary.

Luft podkreśla, że w TVN ordynarne słowa padły tuż przed godziną 23, a więc na granicy tzw. "czasu chronionego" małoletnich przed dostępem do treści mogących mieć negatywny wpływ na ich rozwój moralny.

Tymczasem w TV Republika zdarzenie miało miejsce o godzinie 16.17. Doszło więc do naruszenia art. 18 ust. 5, który mówi, że "zabronione jest rozpowszechnianie audycji lub innych przekazów zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich, w szczególności zawierających treści pornograficzne lub w sposób nieuzasadniony eksponujących przemoc".