Skąd się wzięły wielkanocne zajączki? Nie wiadomo. Zajączek z koszyczkiem wielkanocnych jajek pojawia się na rycinach z końca XVII wieku. Może dlatego, że Wielkanoc jest na wiosnę i wtedy po polach biegają zające?

Zajączek magiczny i artystyczny

Poczciwy zajączek od wieków fascynował ludzi. Przypisywano mu magiczne właściwości. W mitologii Indian z Ameryki Północnej Wielki Zając miał znaczenie demiurgiczne, reprezentował siłę twórczą. Podobnie w starożytnym Egipcie, gdzie towarzyszył Hekate, bogini Księżyca.

Reklama

Wizerunek zająca popularny był w gotyckiej architekturze. Umieszczano go m.in. na grobowcach tych, którzy odznaczali się zwinnością i pilnością w służbie.

Reklama

W gotyckiej katedrze w Paderborn (Niemcy) jest Okno Trzech Zająców. Swoją nazwę zawdzięcza ono XV-wiecznemu maswerkowi (elementowi gotyckiego okna), którego górną część zdobi rozeta z trzema biegnącymi zającami. Ich uszy łączą się, tworząc pośrodku rozety trójkąt. Interpretacja tego motywu nie jest jednoznaczna. Najbardziej prawdopodobne wydaje się, że trzy biegnące zające symbolizują przemijalność czasu.

Mistrzowskie dzieło Albrechta Dürera / Wikimedia Commons

Piękny, realistyczny portret młodego zająca namalował Albrecht Dürer (1471-1528), zwany Leonardem da Vinci Północy. Zając ma więc poczesne miejsce w historii sztuki.

Króliczek nieprzyzwoity

Zające i króliki to też symbole płodności, bywają więc dwuznaczne, rozwiązłe i amoralne. Nic więc dziwnego, że Hugh Hefner, twórca erotycznego imperium Playboya, uczynił króliczka symbolem swego przedsięwzięcia. Logo Playboya to głowa królika z muszką pod szyją.

Magazyn „Playboy" powstał na początku lat pięćdziesiątych XX w. W USA panował wtedy bardzo purytański klimat. Od lat 30. XX w. obowiązywał tam przecież kodeks Haysa, który surowo zabraniał pokazywania w kinie m.in. nagości czy zmysłowych tańców, namiętnych pocałunków, itp. Na ekranie nie można było nawet przeklinać. Twórcy "Przeminęło z wiatrem" musieli stoczyć długą batalię, by Rhett Butler mógł powiedzieć Scarlett O'Hara w końcowej scenie filmu, w odpowiedzi na jej miłosne wyznanie: Frankly, my dear, I don't give a damn (czyli: mam to gdzieś, kochanie). Kodeksu przestano przestrzegać tak naprawdę dopiero w latach 60.

Hugh Hefner, twórca erotycznego imperium Playboya, uczynił króliczka symbolem swego przedsięwzięcia / ShutterStock

Hugh Hefner postanowił podjąć ryzyko i w listopadzie 1953 roku dał Amerykanom pierwszy numer "Playboya" ze zmysłowymi, nagimi zdjęciami Marilyn Monroe. Szczyt popularności "Playboy" osiągnął w latach 70. XX w. i opanował prawie cały świat. Nadal jednak ma się nieźle, Hefner jest milionerem, a jego "króliczki" są symbolem seksu i rozpalają męską wyobraźnię.

Zajączek na drzewie

W 1981 r. Stanisław Bareja nakręcił komedię "Miś". Jej surrealistyczny wdzięk uwodzi do dziś, choć fabuła była mocno osadzona w czasach PRL-owskiego nonsensu.

W "Misiu" też znajdziemy zająca. Nietypowego, bo odmiaukującego się burżuazyjnym prześladowcom.

Słynna scena pochodzi z planu filmu "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta". W czasach powszechnego niedostatku, gdy mięso kupowało się w kiosku z gazetami, na planie zabrakło zająca. Zapewne ktoś przerobił go na pasztet. Pomysłowy rekwizytor w zajęczą skórkę przebrał więc kota. Gdy za koto-zającem ruszyła sfora psów, kot umknął na drzewo. Reżyser nie stracił jednak rezonu i powiedział: – Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: "Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera". Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy... Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa. Niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu. Niech on nie miauczy…

Kot w roli zająca w "Misiu" / Materiały prasowe
Reklama

Zajączek ucieka przed wilkiem

Przed laty dzieci oglądały na dobranoc rysunkową bajkę "Nu, pogodi!", czyli przygody wilka i zająca. Filmy powstawały w moskiewskim studiu Sojuzmultfilm. Premiera pierwszego odcinka odbyła się 1 stycznia 1969 r. Była to odpowiedź ZSRR na "zgniłe" amerykańskie kreskówki, jak np. "Looney Tunes".

Wilk był typowym, nierozgarniętym żulem, nałogowym palaczem i rozrabiaką. Nienawidzi Zająca od chwili, gdy ten – podlewając kwiatki na balkonie – przypadkiem zgasił wilkowi papierosa. W każdym z odcinków Wilk próbuje złapać Zająca i go pożreć, ale oczywiście mu się nie udaje. Na końcu Wilk woła do zająca: "Zajic! Nu pagadi!" (Zając! Ja ci jeszcze pokażę!).

Królik horror show

Poczciwe króliczki stały się przekleństwem w Australii. W roku 1859 farmer Thomas Austin wypuścił w swoich włościach gromadkę przywiezionych z Europy królików. Miał nadzieję, że będzie mógł oddawać się przyjemnościom polowania. Nie znał jednak króliczej natury. W roku 1869 królików w Australii było już tyle, że odstrzeliwano ich dwa miliony rocznie. Mnożyły się na potęgę i zdewastowały przyrodę Australii. Pożerały roślinność, przez co wymarło wiele gatunków australijskich ssaków. Historia jak z filmu grozy...

Króliczek niewinny i słodki? Nie zawsze… / ShutterStock

Miłośnicy filmów gore (wyjątkowo brutalne horrory, które spływają krwią) znają japońska serię pt. "Królik doświadczalny". Powstało siedem części, m.in. "Diabelski eksperyment" i "Kwiat ciała i krwi". Filmy były tak obsceniczne, że zabroniono produkowania kolejnych części, choć cieszyły się w pewnych kręgach dużą popularnością.