Na początku marca media obiegła informacja, że Allan Krupa, syn Edyty Górniak, rozstał się ze swoją partnerką, Nicole Pniewską. Informację tę potwierdził Bartosz Pniewski, ojciec Nicole i jednocześnie menedżer Allana. "Jeśli jego mama nie zepsuje teraz ich relacji, to wszystko nadal będzie ok" -– tłumaczy Pniewski.

Mocne słowa Allana Krupy

Ostatnio milioner Bart Pniewski, z którego córką był związany Allan Enso (Krupa), zasugerował, iż piosenkarka mści się na nim, ponieważ odrzucił jej zaloty. Edyta Górniak odpowiedziała już niedoszłemu teściowi syna. "Not my type [pol. nie mój typ]" - napisała i opublikowała emotikonę glisty. Teraz odezwał się Allan Enso, którego bardzo zdenerwowały słowa Barta Pniewskiego. Jak zapowiedział, jest to jego ostatnie oświadczenie w tej sprawie. Raper zaznaczył, że zazwyczaj nie zabiera głosu w tego typu aferach, ale został sprowokowany. Padły mocne słowa.

Reklama

"Mamy tu do czynienia z wyjątkowym przypadkiem narcystycznego manipulanta (...) Poczuł werwę, by przez bezczeszczenie nazwiska mojego i mojej mamy, złapać ostatnią szansę na jakiekolwiek zaistnienie w mediach" - napisał syn Edyty Górniak w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu.

"Zmarnowany czas"

W dalszej części wpisu Allan zasugerował, że Pniewski nie powinien wypowiadać się na temat rodzicielstwa. "Bartoszowi, niegdyś kreującemu się na mojego ojca, zawdzięczam zmarnowany czas i wiedzę o tym, od jakiego typu ludzi w życiu trzymać się z dala" - napisał. Syn Edyty Górniak potwierdził też, że z Nicole Pniewską rozstał się w dobrych relacjach, a milioner przekazał tę informację mediom bez porozumienia z nim.

Eskalacja konfliktu i afera ze studiem nagraniowym

Konflikt między Edytą Górniak a Bartem Pniewskim nabrał ostatnio rozpędu. Diwa była oburzona, gdy biznesmen w rozmowie z Pudelkiem zdradził szczegóły rozstania jego córki, Nicol Pniewskiej z Allanem Krupą. Zszokowana piosenkarka zamieściła na profilach w mediach społecznościowych krótkie oświadczenie, w którym skrytykowała niedoszłego teścia swojego syna. To jednak był dopiero początek afery. Wkrótce Bart zamieścił na swoim profilu nagrania z ogołoconego studia nagraniowego, w którym znajdują się jedynie dwa krzesła i kanapa. 38-latek opublikował również kadry z monitoringu, według których Edyta Górniak przyjść rano do studia i zabrać sprzęt.

Allan Krupa napisał, że Bartosz Pniewski wyraził zgodę, na to, aby zabrał swoje rzeczy i nawet dostał na to słowne wsparcie. "Zabranie mojego sprzętu ze studia - to był ostatni krok zamykający tę współpracę, w czym pomogła mi moja mama, za co jestem jej wdzięczny. (...) Poinformowałem o tym Bartosza, a nawet jego córkę, na co nikt nie miał żadnych przeciwwskazań, wręcz dostałem na to słowne wsparcie" - kontynuował.