Osma edycja "Sanatorium miłości" rozgrywa się w malowniczych Mikołajkach. Wiele się tym razem dzieje. Były oświadczyny i awantury. Jeden z uczestników, Edward ze złamanym sercem opuścił program.
Anna ma nowego adoratora
Poranek w sanatorium rozpoczął się od wspólnej sesji jogi dla par. Ćwiczenia miały na celu rozluźnienie mięśni. Uczestnicy sesji bardzo się do siebie podczas niej zbliżyli. Czułem się z Anią dobrze (...). Miałem okazję ją pomasować (...) – zdradził otwarcie poruszony Zdzisław, który nie ukrywał już, że między nim a Anią zaiskrzyło.
Kolejne oświadczyny?
Stanisław i Ania wybrali się na randkę na kręgle, gdzie emocje sięgnęły zenitu. W kulminacyjnym momencie mężczyzna uklęknął przed kuracjuszką i wręczył jej małe pudełeczko. Ku uldze Ani - nie znajdował się w nim pierścionek, lecz symboliczne serduszko. Gest ten jednak nie był pozbawiony głębszego znaczenia. Stanisław postanowił w końcu otwarcie wyznać uczucia, które zawładnęło nim, gdy tylko ją zobaczył.
Ula jest wierna
Tym razem tytuł kuracjusza odcinka przypadł Stanisławowi. Ku zaskoczeniu pozostałych seniorów, pierwszą osobą, którą zaprosił na randkę, była Ula. Ta jednak odmówiła w związku z tym, że pozostaje lojalna Stanley'owi. Stanisław nie poddał się jednak i swoją propozycję skierował do Ani.
Nowy kuracjusz
W miejsce Ediego w programie pojawił się Adam z Olkusza. Wzbudził ogromne zainteresowanie. Od razu pojawiły się też kontrowersje. Wspólna wyprawa łodzią na drugi brzeg jeziora Mikołajskiego zakończyła się ogniskiem. Tam do działania ruszyła Grażyna, która - przyzwyczajona do samodzielności - bez wahania sięgnęła po siekierę i zaczęła rąbać drewno. Ku zaskoczeniu Ani, Adam zamiast pomóc, spokojnie zasiadł do stołu. Nie spodobało mi się zachowanie Adama przy ognisku - mówiła potem oburzona Anna.
Internauci są podzieleni w sprawie Adama. Jedni są po jego stronie, inni - tęsknią za Edwardem.