Od kilku dni głośno jest o tym, że do TVP a przede wszystkim "Pytania na śniadanie" mają wrócić zwolnieni kilka miesięcy temu prezenterzy. Wśród nich mają być m.in. Ida Nowakowska, Tomasz Wolny, Małgorzata Tomaszewska i Tomasz Kammel.

Reklama

Tomasz Kammel wróci do TVP?

Ruch ten ma mieć na celu zwiększenie oglądalności "Pytania na śniadanie", która od kilku miesięcy nie jest najlepsza. Obecna szefowa śniadaniówki TVP przebywa na zwolnieniu. Z medialnych doniesień wynika, że Kinga Dobrzyńska ma zostać zastąpiona przez nowe szefostwo. Wirtualnemedia.pl skontaktowały się z Tomaszem Kammelem. Czy prezenter zamierza wrócić do stacji?

Prawda jest taka, że nie mam nic ciekawego w tej kwestii do powiedzenia - stwierdził Kammel. Dodał żartobliwie, że z zainteresowaniem czyta medialne doniesienia na ten temat.

Tak były prezenter TVP ocenia sytuację "Pytania na śniadanie"

Mnie zawsze rozliczano z wyników. Ja przez prawie 27 lat w Telewizji Polskiej zawsze dostawałem oferty pracy na podstawie wyników i oglądalności, i mojego talentu, i umiejętności. I to zawsze było dla mnie najważniejsze. Wydaje mi się, że w takiej branży, w jakiej pracujemy, to powinno być jedyne kryterium. No i jeśli ktoś poszedł po rozum do głowy i zastosował to kryterium, no to trudno się dziwić, że następstwa są takie, jakie są - stwierdził.

Sytuację w "Pytaniu na śniadanie" określił jako efekt błędnej decyzji.

Reklama

I raz w życiu zdarzyło się tak, że mimo fenomenalnych wyników nagle ktoś postanowił coś zmienić. I to było w styczniu tego roku. No i najwyraźniej to, co dzieje się teraz, okazuje się być potwierdzeniem, że tamta decyzja była błędna - powiedział.

Dopytywany, czy planuje pojawić się na antenie innej stacji, zaprosił do Kanału Zero, gdzie w raz z Izabellą Krzan prowadzi poranne pasmo.