Po zmianie władz w TVP zwolnieni zostali prawie wszyscy prowadzący, w tym ekipa "Pytania na śniadanie". Program notuje spadek oglądalności. Nowi prowadzący, którymi są m.in. Katarzyna Dowbor, Beata Tadla, Joanna Górska, czy Tomasz Tylicki, Robert El Gendy i Robert Stockinger nie przypadła widzom do gustu.
Szefowa programu, którą została Kinga Dobrzyńska swego czasu wdała się w pyskówkę z internautami a w jednym z zamieszczonych komentarzy odesłała ich do TV Republika. TVP wydało oświadczenie, w którym przeprosiła za jej słowa.
Byłe gwiazdy TVP wrócą do "Pytania na śniadanie"?
Fani programu wiele razy wyrażając swoją opinię pisali, że brakuje im dawnych prowadzących. Spośród tej ekipy Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski oraz Olek Sikora znaleźli swoje miejsce w Polsacie. Małgorzata Opczowska i Anna Popek pracują z kolei dla prawicowych stacji takich jak wPolsce24.pl i Republika TV.
Od kilku dni mówi się o tym, że pozostali prowadzący, którzy nie znaleźli pracy jak Małgorzata Tomaszewska, Tomasz Kammel, czy Ida Nowakowska mieliby szansę powrotu do TVP. Takie rozmowy mają być z nimi prowadzone. Jest jednak jedno "ale". To obecność w "Pytaniu na śniadanie" obecnej szefowej, czyli Kingi Dobrzyńskiej.
Przeszkodą w powrocie byłych prowadzących "Pytanie na śniadanie" ma być obecna szefowa
Obecnie przebywa ona na zwolnieniu. W kuluarach TVP mówi się o tym, że być może z niego nie wróci a jej miejsce zajmie ktoś nowy. Wtedy do pracy w "Pytaniu na śniadanie" wróciliby dawni prowadzący. To mogłoby pomóc w zatrzymaniu spadku oglądalności. Jak podaje serwis Plotek ta opcja jest poważnie rozważana.
Gdy ona będzie kierować programem, nikt nie zgodzi się wrócić z osób, które chciałby mieć znowu dyrektor TVP na antenie. Zdajemy sobie z tego sprawę - mówi informator serwisu.
Jak wynika z danych prezentowanych przez wirtualnemedia.pl w przeszłości "Pytanie na śniadanie" oglądało 434 tys. widzów. Obecnie jest to jedynie 252 tys. osób. Tymczasem konkurencyjne śniadaniówki, "Dzień dobry TVN" i "Halo tu Polsat", notują odpowiednio 358 tys. i 179 tys. widzów.