Były już "Żony Hollywood" i "Żony Miami" TVN-u, a nawet "Żony Warszawy" Polsatu, więc tym razem nadeszła pora na... "Żony Podlasia". W nowym programie produkcji TTV, który właśnie zadebiutował, widzowie mogą śledzić losy pięciu bohaterek. Uczestniczki żyją według własnych zasad w malowniczych wsiach na wschodzie Polski i wcale nie przejmują się tym, co ludzie powiedzą.
"Żony Podlasia" - pięć kobiet pełnych energii
W pierwszym sezonie "Żon Podlasia" widzowie mogą śledzić losy Jasi, Aldony, Magdy, Hani i Niny. Jasia to energiczna wdowa, która szuka kogoś do pomocy w pracy w gospodarstwie. - Samotną kobietą na wsi dobrze by było być, gdyby miała jakiegoś brata, który przyszedłby pomóc - powiedziała Jasia. Jak dodała, "szuka przyjaciela", dała w tej sprawie ogłoszenie i czeka na efekty.
Aldona jest niezależna i łatwo się nie poddaje. Ludzie się dziwią, jak ja sobie radze z kilkunastoma końmi, kilkunastoma kozami, dzieckiem. Jakoś sobie radzę, nie zginęłam, mam uśmiech na twarzy, to jest moje życie i miejsce na ziemi - powiedziała w pierwszym odcinku show.
Magda na wieś przeprowadziła się z Poznania. Razem z mężem dochowała się piątki dzieci. Hania z kolei zarządza dużym gospodarstwem rolnym i opiekuje się rodzicami. - Uwielbiam jechać do miasta, pójść na imprezę, ale jak wracam do swojej oazy, to jest to - deklaruje. Kolejną uczestniczką jest Nina, która żyje w szczęśliwym wieloletnim związku bez ślubu. Udowadnia, że na nic w życiu nie jest za późno - prawo jazdy zrobiła w wieku 62 lat.
"Żony Podlasia" - będzie przebój?
Po premierze pierwszego odcinka widzowie są zachwyceni. "Jak dla mnie super, kobitki wystrzałowe i fajnie się ogląda. Czekam na następny odcinek; Fajne uczestniczki, super odskocznia od miasta; Pierwszy odcinek petarda, już nie mogę się doczekać następnego" - napisali na Instagramie stacji. "Żony Podlasia" są emitowane w niedziele od 3 marca na antenie TTV o 22.00. Program można też obejrzeć na platformie VOD Player.pl.