W sobotępoznaliśmy ostateczny skład sześcioosobowych drużyn Maryli Rodowicz, Alicji Węgorzewskiej, Haliny Frąckowiak oraz Tomasza Szczepanika. W gronie tych, którym zmierzą się na muzycznej scenie w kolejnym etapie programu piątej edycji "The Voice Senior" znalazł się m.in. Piotr Herdzina z Rudy Śląskiej.

Reklama

Piotr Herdzina w "The Voice Senior"

Drugą część sobotnich "przesłuchań w ciemno" rozpoczął występ przywiązanego do Śląska i śląskich tradycji Piotra Herdziny z Rudy Śląskiej. Uczestnik, który jest muzycznym samoukiem, a przy tym biznesmenem z branży gastronomicznej, zmierzył się w programie z wielkim przebojem Ray'a Charlesa "Georgia On My". Zdążył zaśpiewać zaledwie kilka słów stanowej piosenki amerykańskiego stanu Georgia, a już odwrócił się fotel Maryli Rodowicz. Niemal błyskawicznie czerwony przycisk wcisnęła też Halina Frąckowiak.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Kiedy Piotr na życzenie jurorów wykonał własną piosenkę, na dodatek w żartobliwy sposób reklamującą restaurację uczestnika show, na widowni zapanowała już iście koncertowa euforia. Piotr trafił do drużyny Maryli Rodowicz.

"Co możemy powiedzieć po występie Piotra? Z pewnością to, że jego wykonanie piosenki »Georgia on my mind« chodzi nam ciągle po głowie. Świetny głos i doskonała interpretacja. Chcemy więcej!" – mogliśmy przeczytać na oficjalnym profilu programu na Facebooku po programie.

Wyjątkowo zgodni byli też widzowie. "Mega fajny głos; Ładny głos; Super! Z szansą na wygraną" – komentowali.

Piotr podbił serca widzów nie tylko niesamowitym głosem, ale i poruszającą historią swojego życia, którą podzielił się w rozmowie z Rafałem Brzozowskim. Piotr z sentymentem wspominał czasy beztroskiego dzieciństwa, spędzonego pośród śląskich familoków z ludźmi, którzy znali się tak dobrze, że nikt nie musiał nawet zamykać drzwi, wśród których żywa była tradycja rodzinnego i sąsiedzkiego muzykowania na murku przed domem.

Beztroskie dzieciństwo skończyło się dla niego w wieku 13 lat. Pojawiła się wówczas przewlekła choroba – łysienie plackowate.

Piotr z "The Voice Senior" przeżył traumę

"Wiele się w moim życiu zmieniło, pojawiały się placki bez włosów, tzw. łysienie plackowate, w końcu całkowita utrata włosów" – wyznał Piotr przed kamerami. – "W tamtym czasie niestety często ludzie wskazywali palcem taką osobę. Może w poprawczaku był, może jeszcze coś innego" – dodał wokalista.

Piotr był zaczepiany przez rówieśników, przeżywał prawdziwą traumę. "To był dla mnie wielki kryzys jako jeszcze dziecka" – przyznał w programie. W końcu "problem" przekuł w swój atut.

"Wyróżniałem się wizualnie, więc postanowiłem się też wyróżnić osobowo" – wyznał Piotr Herdzina.

Nauczył się grać na perkusji, założył zespół, z którym zaczął występować na różnych okolicznościowych imprezach. W wieku 35 lat przerzucił się na biznes i do dziś serwuje śląskie jadło we własnej restauracji. Do muzyki powrócił po 15 latach i dopiero jako 50-latek chwycił za mikrofon. Przepełnia go optymizm i muzyka, co mu "duszy gra". Dlatego też zdecydował się spróbować swoich sił w "The Voice Senior".

Nie wstydzi się już też swojej choroby ani nią nie przejmuje. Ze śmiechem podkreśla, że na starość idealnie wpisał się w modę, bo przecież mnóstwo facetów goli się dziś "na łyso".

"The Voice Senior". Kim jest Piotr Herdzina?

Piotr Herdzina urodził się 16 lutego 1963 r. w Rudzie Śląskiej, gdzie mieszka do tej pory razem ze swoją ukochaną żoną Beatą. "Miłośnik dobrego jedzenie i dobrej muzyki" – napisał o sobie na stronie swojego zespołu. Podobno nie należał do najgrzeczniejszych dzieci, za to zawsze wiedział, czego chce. Ciągnęło go do muzyki. Mama zaprowadziła 7-letniego Piotrka do szkoły muzycznej, a tam pan profesor stwierdził, że mały Piotr kompletnie nie ma słuchu, nie ma też żadnych umiejętności muzycznych. Ciekawe, co by powiedział po występie dużego Piotra w "The Voice Senior".

Na szczęście Piotr Herdzina nie przejął się opinią pedagoga i już w szkole średniej został liderem w grupie muzycznej "Wolny Bieg", którą sam założył. W wieku 35 lat zabrał się za swoją drugą "miłość" – jedzenie. Otworzył własną restaurację, w której serwuje tradycyjne śląskie potrawy.

Nie mógł jednak żyć bez muzyki i po latach wspólnie z kolegami założył "B- mole"”, z którą w weekendy grał na weselach. W wieku 50 lat przerzucił się z perkusji na wokal i zaczął spełniać swoje marzenia z dzieciństwa. Doczekał się wydania płyty, koncertuje, ma kochającą rodzinę, żonę Beatę, córkę Patrycję i syna Damiana. Doczekał się wnuczki Oliwii, która jest jego oczkiem w głowie. Teraz przed Piotrem Herdzinem kolejne życiowe wyzwanie: wyśpiewać sobie drogę do finału "The Voice Senior".