Czwarta edycja programu "Azja Express" już za nami. Tym razem po główną nagrodę sięgnęli Jan Błachowicz i Józef Gąsienica-Gładczan. W pamięci widzów na pewno zapisała się para Agnieszka i Piotr Głowaccy. To żona aktora była najbardziej barwną uczestniczką programu. Aktorka twierdzi jednak, że za jej negatywny obraz ponoszą winę montażyści.
"Jestem bardziej kolorowa"
Może rzeczywiście jestem bardziej kolorowa niż standardowa osoba, ale też bez przesady. Na początku wszyscy bardzo się hamowali, bo wszędzie były kamery. Ja zapomniałam o kamerze w jakieś 20 sekund — tłumaczyła Agnieszka Głowacka.
Piotr i Agnieszka Głowaccy w czwartej edycji programu "Azja Express" dotarli aż do finału. Ostatecznie nie udało im się jednak sięgnąć po zwycięstwo. Żona aktora słynęła z wybuchowego temperamentu i awantur, które urządzała mężowi. W rozmowie z Plejadą uczestniczka reality show powiedziała jednak, że ma wiele do zarzucenia montażystom. Aktorka twierdzi bowiem, że to oni ukazali ją w negatywnym świetle.
"Jestem zła na część montażu"
Jestem zła na część montażu. Widzowie mają tydzień przerwy w oglądaniu. Dla nich to są zupełnie osobne dni. Półfinałowy odcinek to jest nasz cykl, który zaczął się od słynnej walki o pieniążek - opowiadała Agnieszka Głowacka w wywiadzie.
Zaczęliśmy zadanie i cały czas byliśmy w biegu. Trudno, żebym zmieniła swój nastrój i żeby atmosfera między nami zmieniła się w ciągu jednej doby. To było zaledwie 48 godzin. Widzowie nie odbierają tego w ten sposób - dla nich mijają tygodnie - powiedziała żona aktora.
"Zwarcie wegetarianie kontra myśliwi"
Głośnym echem odbiło się to, co Agnieszka Głowacka mówiła w półfinale. Żona aktora stwierdziła, że inni uczestnicy popsuli jej zabawę. Uczestniczka reality show ponownie obarczyła winą montażystów. To nie jest prawda. Ta wypowiedź została pocięta. Rzeczywiście była niefajna atmosfera (...) Na planie było zwarcie wegetarianie kontra myśliwi. To było początkiem tego, co się właściwie wydarzyło. Najpierw były niewinne docinki, a potem zaczęły się coraz bardziej złośliwe teksty (...) Nie chciałam, żeby konflikt eskalował, ale szczególnie jeden kolega cały czas dociskał - mówię tutaj konkretnie o Józku. To właśnie chłopaki zepsuli zabawę - podkreśliła Agnieszka Głowacka.