W "Tańcu z gwiazdami" emocje sięgają zenitu. Z programu odpadł jeden z faworytów, aktor Aleksander Mackiewicz. Za sambę dostał 38 na 40 pkt, ale to w niczym nie pomogło. Nadal tańczy Dagmara Kaźmierska. Celebrytka, która sławę zdobyła dzięki programowi "Królowe życia", od początku dostaje najniższe noty. Teraz było to zaledwie 19 punktów. Na parkiecie nie może wykonywać większości figur tanecznych, bo zmaga się z konsekwencjami poważnego wypadku samochodowego. Wielu widzów pała więc swoje oburzeniem, że odpadają osoby, które tańczą lepiej od niej.
Wyniki szóstego odcinka "Tańca z gwiazdami" zostały wybuczane przez publiczność w studiu, później zapadła niezręczna cisza. Wielu internautów także nie zgadza się z zaistniałym rezultatem, czemu dają wyraz w komentarzach pozostawionych w sieci. Po programie Dagmara Kaźmierska opowiedziała o swoich emocjach.
Dagmara Kaźmierska o smutku i żalu
"Oczywiście to jest bardzo przyjemne, że przeszłam głosami widzów. Drodzy państwo, bardzo dziękuję całym sercem. Niemniej to nie jest przyjemne, jeżeli stoisz z inną parą, decydują się losy, kto odejdzie i ty masz tę świadomość, że ta para tańczyła o wiele lepiej. Dla mnie to jest zawsze smutne. Ja bym od razu chciała odejść, a żeby został Aleks. Tak mam" - powiedziała serwisowi Pomponik.
Dagmara Kaźmierska nabrała wiatru w żagle
Są tacy, którzy sugerują, że "królowa życia" powinna dobrowolnie opuścić program. Dagmara Kaźmierska przyznała, że jakiś czas temu chciała odpaść, teraz jednak sytuacja się zmieniła.
"Dwa tygodnie temu miałam kryzys, bardzo chciałam jechać do domu, do mamy, było mi smutno w tej Warszawie, ale Conan przyjechał, został ze mną kilka dni i jakoś mi to przeszło. Teraz znowu nabrałam wiatru w żagle, mogę tu zostać, jeżeli państwo będą tego sobie życzyć, aczkolwiek powtarzam - nie jest fajnie stać na końcu i mieć świadomość, że ten ktoś obok tańczył lepiej, ale on odpada" - wyjaśniła.