Przed koncertem w Zabrzu Maryla Rodowicz była w świetnym humorze. W poście na Instagramie podkreśliła, że uwielbia śląską kuchnię. Zdarzyło się jednak coś, co popsuło jej dobry nastrój.
"Dzisiaj gram w Zabrzu w Domu Muzyki, w garderobie mam lustro pęknięte, to chyba nie jest dobry znak, ale za to na śniadanie jadłam pyszne frankfurterki soczyste u nas takich nie ma i dlatego kocham śląska kuchnie" - napisała Maryla Rodowicz w poście na Instagramie. Dołączyła zdjęcie lustra, które wyprowadziło ją z równowagi.
Fani pospieszyli ze słowami otuchy: "Kochana, mi dzisiaj naczynie żaroodporne z lasagne pękło w drobny mak przy wyjmowania z piekarnika. Wszystko niestety do kosza wiec to lustro to pikuś; Spokojnie to nie jest zły znak ono nie Tobie pękło tylko już takie było. Cudownego koncertu. A może to właśnie na szczęście?; Lustro pęknięte w V jak Victoria, będzie dobrze".
Koncert się rzeczywiście udał. Maryla Rodowicz szczęśliwie wróciła do domu nabrać sił na kolejne wojaże. Artystka jest niepokonana. Niedawno mogliśmy oglądać ją jako jurorkę w "The Voice Senior".