Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach po raz pierwszy spotkali się w 2009 r. na korytarzu w siedzibie Radia Zet. Po raz drugi spotkali się u wspólnych znajomych. Imprezę zaaranżowali Adam Sztaba z ówczesną partnerką Dorotą Szelągowską, którzy bardzo chcieli, by Kwaśniewska i Badach się poznali. Para przypadła sobie do gustu. Aleksandra Kwaśniewska i Kuba Badach pobrali się 22 września 2012 r. w Kościele Polowym Wojska Polskiego.
Historyczny album
Wywiad dla "Pytania na śniadanie" był pierwszym wspólnym występem telewizyjnym Badacha i Kwaśniewskiej od ponad czterech lat. Powodem spotkania był czwarty solowy album Kuby Badacha - „Radio Edit", na którym autorką wszystkich tekstów jest Aleksandra Kwaśniewska. "Okazało się, że zupełnie przypadkiem wychodzi nam album, który jest w pewnym sensie historyczny, bo w historii polskiej muzyki nie mamy zbyt wielu takich dzieł, które powstały w ramach jednego związku. Mamy płytę Natalii Kukulskiej i Michała Dąbrówki. Była Anita Lipnicka i John Porter. Ale nie przypominamy sobie chyba takiej płyty, gdzie mąż odpowiada za stronę muzyczną li i jedynie, a żona za całą stronę liryczną" - wyznał na początku rozmowy Kuba Badach.
"Gdybym nie związała się z Kubą..."
W trakcie rozmowy okazało się, że zamiłowanie do pisania piosenek, które Kuba Badach odkrył w żonie kilka lat temu, Aleksandra Kwaśniewska czuła od najmłodszych lat. "Zawsze wiedziałam, że to potrafię, tylko myślałam, że wszyscy to potrafią, bo mnie takie rzeczy przychodziły bardzo łatwo. Zawsze, kiedy były jakieś uroczystości - wieczorki panieńskie, urodziny - byłam tą osobą, która pisała piosenkę czy wierszyk okolicznościowy. To składanie słów zawsze mnie bawiło - taka zabawa słowem. Już jako dziecko wymyślałam na przykład teksty do piosenek, które leciały w radiu. Wiedziałam, że to jest coś, co lubię robić i co przychodzi mi z łatwością, ale szczerze mówiąc nigdy nie brałam pod uwagę, że może się to przerodzić w jakiś rodzaj pracy. Więc właściwie to jest jakieś niesamowite zrządzenie losu. Myślę, że gdybym nie związała się z Kubą, to nie wiem, czy to by się kiedykolwiek wydarzyło, bo chyba nie przyszłoby mi to do głowy" - powiedziała Aleksandra Kwaśniewska. "Czy ty czułaś delikatny stres?" - zwróciła się do Aleksandry Kwaśniewskiej dziennikarka „Pytania na śniadanie". "Na początku straszny. Ja piszę w takim oldschoolowym stylu. Wychowałam się na Kabarecie Starszych Panów, na piosenkach, które mają przebieg liryczny - tam o coś chodzi, jest jakaś historia, która się zaczyna i się kończy. Po prostu nie chciałam ci pokazywać fragmentarycznych tekstów, kiedy wiedziałam już, do jakiej puenty dążę, bo może nie wiedziałbyś tego po pierwszej zwrotce i refrenie, i mógłbyś mi to na przykład skilować" - wyznała Aleksandra Kwaśniewska.
Aleksandra Kwaśniewska o plotkach
Marta Surnik zwróciła uwagę, że wiele tekstów na płycie "Radio Edit" można odczytać jako subtelne odniesienia do wspólnego życia pary. Wspominając jeden z wersów utworu „Ja to wiem": „Diabeł nas zmalował. Teraz śpi, niesie się gminna wieść, że nie praca, talent, tylko teść", zapytała, czy to mrugnięcie oka do osób, które przez lata czytały i słuchały tego, co publikowano o parze w mediach. "Ta piosenka jest o plotkach. O tym, że ludzie mają zbyt dużą potrzebę oceniać innych, niż próbować ich zrozumieć" - wyjaśniła Aleksandra Kwaśniewska. "Czy teść zna tę piosenkę?" - dopytała dziennikarka porannego programu TVP2. "Chyba puściłam im raz. Ale jeszcze nie mieliśmy okazji zaprezentować im skończonej płyty. »Skatujemy« ich dopiero w święta. Dostaną w prezencie ładną płytę. Tym bardziej, że moja mama jest oldschoolowa - lubi mieć płytę, którą wrzuca do boomboxa. Zawsze w święta puszczamy na nim świąteczną płytę Wojciecha Gąsowskiego sprzed 30 lat" - odpowiedziała para.
Intensywne wspomnienia Aleksandry Kwaśniewskiej i Kuby Badacha
"Kubo, czy trzeba namawiać cię do podróżowania, bo wiem, że Ola uwielbia podróżować? - zapytała Marta Surnik Kubę Badacha. "Totalnie, bo jestem zwierzę lądowe i Europa wystarczała mi w zupełności. Jeździłem do Chorwacji w to samo miejsce, a Ola musi wiedzieć, jaki jest widok z kolejnego szczytu. W sumie kiedyś zastanawialiśmy się, że gdybyśmy pojechali do takiego programu, w którym różne pary podróżują, to bylibyśmy odwrotnością Majdanów. Ola byłaby Radkiem, a ja byłbym Małgosią. Generalnie przez lata nie przepadałem za wychodzeniem ze strefy komfortu, a Ola to uwielbia" - zdradził Kuba Badach. "Oczywiście można mieć piękne wspomnienie, jak się leżało na plaży na Malediwach i patrzyło się na piękny ocean. To jest miłe wspomnienie. Ale nieszczególnie ekscytujące. To nie jest anegdota, którą się potem opowiada. Historie, do których się najczęściej wraca, to zawsze te, które wydarzyły się poza strefą komfortu. Generalnie nie jestem z tych, którzy uważają, że trzeba cały czas wychodzić ze stref komfortu - uważam, że one też są OK. Ale faktycznie, historie, do których wracamy i śmiejemy się do rozpuku, to te, które wcale nie były super śmieszne w momencie, kiedy się działy, bo baliśmy się, że umrzemy" - tłumaczyła Aleksandra Kwaśniewska.