Elżbieta Skrętkowska jest aktorką, reżyserką i redaktorką, która przez lata związana była z Telewizją Polską. To właśnie ona jest twórczynią jednego z popularniejszych programów stacji, czyli talent show "Szansa na sukces".
W nowym wywiadzie Elżbieta Skrętkowska zdradziła, że po zmianie władzy w TVP liczyła na współpracę i odzyskanie praw do formatu. Tak jednak się nie stało. Reżyserka nie ukrywa rozczarowania.
14 listopada 1993 r. wyemitowany został pierwszy odcinek "Szansy na sukces". Program przez wiele lat program prowadził Wojciech Mann.
W 2012 r. Wojciech Mann nie pojawił się na nagraniach odcinka i zrezygnował z roli prowadzącego. Emisja została wstrzymana. "Oficjalnie nie dostałam żadnej informacji. Nie było ani żadnego spotkania w tej sprawie, ani żadnego telefonu. TVP nie ma w zwyczaju, żeby informować o swoich decyzjach. A w telewizji huczało, że między mną a Mannem doszło do konfliktu" - opowiadała Elżbieta Skrętkowska.
Jak Elżbieta Skrętkowska wspomina pracę w TVP?
Producentka przyznała teraz w rozmowie z Plejadą, że choć tęskni za telewizją, to nie wyobraża sobie powrotu. "Dobrze wspominam lata spędzone w Telewizji Polskiej, chociaż łatwo nie było. Powinnam więc powiedzieć, że tęsknię. Ale niedawno przekonałam się, jaka atmosfera panuje na Woronicza. Chyba nie chciałabym tam wracać" - powiedziała. Jak się okazuje, w styczniu bieżącego roku, gdy w TVP były już nowe władze, Elżbieta Skrętkowska chciała dowiedzieć się, co dalej z jej programem. Niestety, nie doczekała się odpowiedzi. "Dlaczego pod wymyślonym przeze mnie scenariuszem "Szansy na sukces" podpisuje się ktoś inny? Było to dla mnie kompletnie niezrozumiale. Wierzyłam, że po zmianie władzy na Woronicza ktoś się nad tym pochyli. Wydawało mi się, że na oficjalne pismo należy się oficjalna odpowiedź. Niestety, myliłam się" - wyznała.
Spotkanie ws. "Szansy na suces"
W dalszej części wywiadu Elżbieta Skrętkowska ubolewa, że została odsunięta od programu, który stworzyła. "Wydawało im się to nienormalne, że ja, osoba, która stworzyła "Szansę na sukces" i przez lata realizowała ją z wysoką oglądalnością, zostałam odsunięta od programu" - opowiadała. Po jakimś czasie dzięki znajomościom udało się jednak doprowadzić do spotkania z dyrektorem generalnym Tomaszem Sygutem, a także dyrektorem biura programowego Sławomirem Zielińskim. "Dyrektor generalny Tomasz Sygut po pół roku zadzwonił do mnie i zaprosił na spotkanie". (...) Liczyłam, że będziemy wspólnie tworzyć "Szansę na sukces". Choć nie ukrywam, że nie byłam w stanie wyobrazić sobie siebie na Woronicza" - wyznała.
"Spotkanie przebiegło w dziwnej i trudnej atmosferze. Gdy przedstawiłam Marzenę Gryzińską i zasugerowałam, że mogłaby zająć się "Szansą na sukces", spotkało się to z mocnym sprzeciwem. Usłyszałam, że TVP ma już przecież swoją ekipę" - relacjonowała. To, co miała usłyszeć później, przeszło jednak jej najśmielsze oczekiwania.
Elżbieta Skrętkowska o prawach do programu "Szansa na sukces"
"Gdy zaczęłam opowiadać o historii "Szansy na sukces", pan Zieliński stwierdził, że "ten program to zwyczajne karaoke i każdy może stworzyć coś takiego". Ale jakoś on takiego programu nie stworzył i nie utrzymał go 30 lat na antenie. Później złośliwie zapytał: "A może zaraz jeszcze pani powie, że wymyśliła pani prognozę pogody?"
- relacjonowała. Elżbieta Skrętkowska zdradziła, że Tomasz Sygut zadeklarował chęć dalszych rozmów, jednak do tej pory się nie odezwał. "Nie ukrywam, że jestem bardzo rozczarowana tą sytuacją" - stwierdziła w wywiadzie dla Plejady.
"Ja nie marzyłam o tym, by wrócić na Woronicza. Raczej zależało i wciąż zależy mi na tym, by wróciły do mnie prawa do programu, którego jestem autorką. Nie rozumiem, dlaczego moje nazwisko zostało zewsząd skreślone. (...) Liczyłam, że na spotkaniu z władzami TVP uda nam się to wyjaśnić. Tak się jednak nie stało" - podsumowała Elżbieta Skrętkowska w rozmowie z Plejadą.