Tomasz Kammel o swoim byłym już miejscu pracy mówił w programie "Godzina zero". Pytany o propagandowe działania Jacka Kurskiego, odpowiedział z namysłem. On sam deklarował, że PiS wygrał wybory dwukrotnie dzięki temu, co działo się za jego rządów, więc chyba musiał być dobry, gdybyśmy chcieli ten wzór przyłożyć - stwierdził ironizując.

Reklama

O "cudzie życia"

Rozmowa zeszła też na "cud życia", czyli wypowiedzi Tomasza Kammela, która jest teraz mu wypominana. Przypomnijmy, podczas koncertu wielkanocnego Andrei Bocellego na antenie TVP prowadzący wydarzenie dziennikarz zwrócił się do Jacka Kurskiego i ciężarnej wówczas Joanny Kurskiej. Bocelli zatytułował swój koncert »cud życia«. I to bardzo pięknie wpisuje się w ducha świąt Wielkiej Nocy, ale nie tylko. Wpisuje się również w to, co widzę na sali, bo cud życia jest choćby w pierwszym rzędzie. A wraz z cudem jego rodzice - Joanna i Jacek Kurscy - powiedział Tomasz Kammel ze sceny.

Czy zrobiłbym to jeszcze raz? Nie wiem. To była czystko ludzka sprawa, to nie była żadna sprawa polityczna - wyjaśnił. To była moja największa wpadka. Ja nie mam żadnych innych, bo raczej dość dobrze się pilnowałem, a poza tym jestem mądrym człowiekiem - dodał.

O Jacku Kurskim i propagandzie

Podczas rozmowy Krzysztof Stanowski dopytywał o pracę Kammela w TVP za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Czy Jacek Kurski jest największym propagandystą od czasów Jerzego Urbana? - zapytał prowadzący.

Dobry jest w te klocki - odpowiedział Kammel. Jak zauważa, obecność na antenie polityków Prawa i Sprawiedliwości nie była jednak przypadkowa. Skoro nagle w kadrze pojawia się główny włodarz, to to nie było przypadkowe. To pewnie było wyraźne życzenie - zaznaczył. Historia osądzi czy to było dobre. Według mnie nie - powiedział były pracownik TVP.