Katarzyna Pakosińska udzieliła wywiadu, który ukazał się w książce pt. "Same" Anity Sobczak. To zbiór wywiadów z kobietami, które doświadczyły samotnego macierzyństwa.
Ta historia Katarzyny Pakosińskiej zaczęła się jeszcze przed jej trzydziestymi urodzinami. Jak opowiada, czuła presję ze strony rodziny, że powinna już założyć rodzinę. Jej młodsza siostra stanęła przed ołtarzem w wieku 23 lat i z czasem doczekała się trzech córek. Katarzyna Pakosińska miała nieco inny plan. Uległa jednak naciskowi rodziny i postanowiła wyjść za swojego wieloletniego przyjaciela. Był to artysta plastyk Tomasz Wiaderny.
Presja rodziny Katarzyny Pakosińskiej
"Rodzice są bardzo, może trochę za bardzo tradycyjni, tacy pod linijkę. Moja natura zaś od samego dzieciństwa kazała mi się buntować. Ale okoliczności mi nie sprzyjały. Moja młodsza o pięć lat siostra wyszła za mąż za swoją wielką i jedyną miłość, gdy miała 23 lata. To zresztą najszczęśliwsze małżeństwo świata, z trzema córkami. Z tej perspektywy rodzice bardzo naciskali na moje małżeństwo - siostra już założyła rodzinę, a ja się ociągałam. Zaraz miałam skończyć 30 lat, a nie widać było, żebym coś działała w kierunku zamążpójścia" - wyznała w książce "Sama. Rozmowy o samotnym macierzyństwie" pod redakcją Anity Sobczak.
"Decyzja o tym, że wezmę ślub z Tomkiem, moim wieloletnim przyjacielem, została podjęta pod wpływem rodziców. Nie wynikała ze mnie. Pamiętam, wędrowałam do ołtarza i gdy zatrzymałam się przed kościołem, cała moja natura mówiła: nie. Tak nie powinna czuć się panna młoda. Próbowałam się jakoś nastroić, wokół była rodzina, najbliżsi. Już po ślubie dostaliśmy do rąk dwa gołębie. Gołąbek Tomka odleciał, a mój się we mnie wtulił i nie chciał polecieć. Umiem czytać takie znaki. Wiedziałam, że jest niedobrze, ale wtedy nie miałam jeszcze takiej siły jak teraz, żeby zadbać o siebie” – wyznała Katarzyna Pakosińska w książce Anity Sobczak.
Katarzyna Pakosińska 26 grudnia 2003 roku została mamą Mai Antoniny. Prezenterka przyznała w książce, że był to zwrotny moment w jej życiu. Postanowiła więc uporządkować pewne sprawy, a przede wszystkim zacząć słuchać swojej intuicji. „Próbowałam rozmawiać o swoich wątpliwościach dotyczących małżeństwa. Ale prawda jest taka, że gdybym któregoś dnia po prostu nie spakowała się i nie wyszła z domu, tkwiłabym w tym do dzisiaj. [...] I pewnego dnia, kiedy Tomek wyszedł do pracy, zapakowałam do swojego garbusa wanienkę, wzięłam Maję i pojechałam do Warszawy, do swojej przyjaciółki Agaty Konarskiej. Nie wiem, w jakim miejscu bym była, gdyby nie tamten dzień” – wspominała Katarzyna Pakosińska.
Konsekwencje rozwodu Katarzyny Pakosińskiej
"Cała rodzina się ode mnie odwróciła, a ja zostałam wyklęta. Uznano, że doprowadziłam do najstraszniejszej tragedii. To były czasy, kiedy zaczęłam być bardziej widoczna publicznie. Bliscy mówili, że woda sodowa uderzyła mi do głowy, że mi odbiło. Nikt nie brał na poważnie mojej decyzji. A ja wiedziałam, że teraz muszę się uzbroić w niezwykłą siłę, żeby zawalczyć o siebie. I jeżeli mi się to uda, to zrobię wszystko, bymoja córka była szczęśliwa. Żeby na pewno była szczęśliwsza i umiała podejmować decyzje szybciej niż ja. By była bardziej i szybciej niezależna niż jej osobista mama. Z perspektywy czasu uważam, że to była najlepsza decyzja w moim życiu" - powiedziała w książkowym wywiadzie.
Drugi ślub Katarzyny Pakosińskiej
Katarzyna Pakosińska poznała swojego obecnego męża w Gruzji 2008 roku. Kręciła wtedy serial dokumentalny "Tańcząca z Gruzją". Pewnego dnia dziennikarz Irakli Basilashvili uratował życie koleżance po fachu. Akurat przechodził pod drzwiami pokoju hotelowego Katarzyny Pakosińskiej, gdy ta nagle źle się poczuła. Podjął się reanimacji. Znajomość zamieniła się w miłość i w sierpniu 2017 roku odbył się ślub pary. Wesele trwało aż tydzień.