Krzysztof Rutkowski junior przystąpił do pierwszej komunii świętej. Rodzice zadbali o wystawne przyjęcie i świetną zabawę gości, zaproszonych na tę uroczystość. Potomek detektywa i Mai Rutkowski został zasypany luksusowymi prezentami. Były też oczywiście koperty wypchane pieniędzmi. Jak się okazuje, uzbierała się z tego pokaźna kwota.
Ile wydali Rutkowscy?
Ostatni weekend był dla rodziny Rutkowskich bardzo ważnym momentem. Krzysztof i Maja nie tylko odnowili przysięgę małżeńską, ale też celebrowali pierwszą komunię syna, Krzysztofa Rutkowskiego juniora. Na organizację wydarzenia weselno-komunijnego zamożni małżonkowie mieli wyłożyć ponoć ponad 400 tysięcy złotych.
"Wiem, że mąż mówił, że wydamy 100 tys. zł na wszystko, ale jak to facet, w takich sprawach nie orientuje się i chyba pomylił złotówki z euro. Na pewno nie zmieścimy się w 100 tysiącach, tyle pochłoną same dekoracje, a jest jeszcze transport wszystkich rzeczy, restauracja i jedzenie, barmani i różne atrakcje, które szykujemy dla gości. Jak się zmieścimy w 100 tys. euro, to będzie dobrze" - Powiedziała Maja Rutkowski "Faktowi".
Komunijne prezenty dla syna Rutkowskich
Z okazji komunii Krzysztof junior dostał od rodziców aż dwa auta - wymarzone BMW E36 za około 200 tysięcy złotych oraz samochód elektryczny za "skromne" 37 tysięcy.
Ile goście włożyli do komunijnych kopert?
Okazuje się, że syn Rutkowskiego oprócz dwóch samochodów dostał wiele innych prezentów, jest wśród nich też np. kolekcja złotych monet. Goście byli hojni. Przynieśli też w darze koperty pełne pieniędzy. Były tam nie tylko złotówki, ale też euro czy dolary.
"Myślę, że gdyby Krzyś się bardzo mocno spiął, to by sobie mógł pozwolić na kolejne auto" - cytuje detektywa "Fakt".
"Było lepiej niż w Hollywood. Goście także zadowoleni, szczęśliwi. Wszystko, wszystko pierwsza klasa" - chwalił się Krzysztof Rutkowski.