Magdalena Różczka zyskała szeroką popularność dzięki roli w komedii romantycznej "Rozmowy nocą". Rozgłos i uznanie przyniosły jej role w serialach kryminalnych, m.in. "Oficerowie", w którym wcieliła się w postać nadkomisarz Aldony Ginko-Ryś, a także "Rojst" i "Rojst'97".
Magdalena Różczka: Bałam się łączyć dom z pracą
Od 28 lutego aktorkę można oglądać w serialu "Rojst Millenium" w serwisie Netflix. Aktorka na planie już po raz kolejny spotkała się ze swoim partnerem, Janem Holoubkiem, który jest reżyserem trylogii "Rojst". Jak udaje im się łączyć życie osobiste i zawodowe?
"Na początku bałam się łączyć dom z pracą, ale Janek nie miał tych obaw i zaproponował mi, żebym zagrała już w pierwszej części »Rojsta«" – wyznała aktorka w wywiadzie dla magazynu "Wysokie Obcasy".
"Zawsze czuję paniczny strach, czy podołam roli, a wtedy doszła jeszcze nasza relacja, która była dla mnie zbyt ważna, żeby ją narażać, gdyby się okazało, że w pracy będzie nam ze sobą niedobrze. Wyobrażałam sobie, że będę chciała mu we wszystkim doradzać i z tej wielkiej chęci niesienia pomocy zaczęłabym przeszkadzać. I dziś myślę, że to była słuszna decyzja" – przyznała Magdalena Różczka.
"Później obejrzałam pierwszy sezon i z pokorą powiedziałam mu, że jeżeli jeszcze kiedykolwiek mi coś zaproponuje, to nie będę dyskutować, tylko chcę, żeby mnie poprowadził tak jak każdego innego aktora" - dodała.
Magdalena Różczka popłakała się na planie "Rojst Millenium"
Różczka na własne oczy przekonała się, że Jan Holoubek po prostu lubi aktorów, dlatego też "świetnie ich prowadzi, dając im jednocześnie wolność i poczucie bezpieczeństwa".
"W domu również bardzo dużo rozmawiamy o pracy, bo ją lubimy. Oglądamy razem materiały, czasem się siebie radzimy" – mówiła w wywiadzie dla "Wysokie Obcasy". W "Rojst Millenium" dołączyła do nich również córka aktorki Wanda.
"[…] bardzo dobrze nam się razem pracowało. Tylko jedna smutna scena mnie zupełnie rozmontowała, nie mogłam przestać płakać. Po raz pierwszy przy tym projekcie znalazłam się w sytuacji, kiedy musiałam wyjść z planu i mieć zmyty makijaż, bo tak strasznie się popłakałam. Potrzebowałam wziąć kilka oddechów i odciąć się od tego, co grałam. Wszystko mi się wymieszało, dopuściłam prawdziwe uczucia i nie mogłam ich z siebie wyrzucić" – zdradziła w wywiadzie.
Postać kreowana przez aktorkę w serialu nie należy do osób, który by się łatwo wzruszały. Nie zważając na koszty i przeszkody, dąży do rozwiązania kryminalnej zagadki.
"Aż do tej jednej sceny, kiedy patrzyłam w oczy córki, popłynęły mi łzy i nie mogłam wydusić słowa" – wyznała Magdalena Różczka.