12 kwietnia minie 25 lat od wydania przebojowej płyty "Kayah i Bregović". Z tej okazji zaplanowano wspólną trasę koncertową piosenkarzy, która już teraz spotkała się z gigantyczną krytyką. Na oboje wylała się fala hejtu.

Kayah i Bregović znowu razem

Współpraca jednej z najlepszych polskich wokalistek z urodzonym w Bośni serbsko-chorwackim kompozytorem Goranem Bregoviciem odniosła gigantyczny sukces. Przez 25 lata niemal cała Polska doskonale bawiła się przy takich przebojach, jak "Prawy do lewego", "Śpij kochanie, śpij", "Byłam różą" czy "100 lat młodej parze". Album sprzedał się w rekordowym nakładzie, zyskał status diamentowej płyty, dostał trzy Fryderyki i cztery Superjedynki.

Reklama

Kayah i Bregović postanowili uczcić okrągły jubileusz minitrasą koncertową, w ramach której mają wystąpić wspólnie we wrześniu w Warszawie, Gliwicach i Trójmieście. Fani wpadli w prawdziwą euforię na wieść, że znowu po latach będą mogli usłyszeć ukochane piosenki na żywo. Równie szybko pojawiły się ostre protesty. Część osób domaga się wręcz, by do tego "haniebnego wydarzenia nie doszło".

Reklama

Poszło nie o muzykę, tylko o politykę. Protestujący powołują się na prorosyjską, a nawet proputinowską postawę Gorana Bregovicia. Muzyk dał koncert w okupowanym Sewastopolu zaledwie w rok po aneksji Krymu przez wojska Putina. "My, na Bałkanach, zawsze czujemy wielkość idącą ze wschodu, z Rosji. Moim zdaniem Zachód od zawsze ma paranoję na tym tle" – cytowała wówczas wypowiedź kompozytora TVN24. Kiedy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, Bregović początkowo również nie potępiał otwarcie działań agresora. Z powodu takiej postawy jego koncerty odwoływano już w Polsce, Ukrainie oraz Mołdawii. Nieoczekiwanie zdecydowano się na wspólną trasę z Kayah.

Kayah z Bregovicem. "Haniebne wydarzenie"

W długim wpisie w mediach społecznościowych wspólną trasę Kayah i Bregovicia ostro skrytykowali autorzy kanału "Podcastex".

"Do głowy by nam nie przyszło, że muzyk nie będzie miał żadnych problemów z koncertowaniem nad Wisłą. Tymczasem w 2023 roku Kayah wystąpiła z bałkańskim twórcą podczas Męskie Granie […] Zaś na drugą połowę bieżącego roku zaplanowana została trasa koncertowa Kayah i Bregovicia […] Nie chcemy szafować określeniami typu »haniebne«, »bezczelne« czy »kompromitujące«, chociaż naszym zdaniem byłyby one jak najbardziej na miejscu. Chcielibyśmy natomiast wyrazić zaskoczenie faktem, że tak wiele niemałych podmiotów decyduje się na współpracę z tego rodzaju osobą. I to pod tą szerokością geograficzną oraz w takim, a nie innym momencie historii" — napisali.

Z krytyką ruszyli nawet fani Kayah. "Pani Kasiu, Pani taka zdolna i utalentowana. Czy to jest naprawdę dobra decyzja, aby występować z muzykiem, który nie kryje się ze swoimi prorosyjskimi poglądami? Płyta była cudowna. Ale teraz? Rzeź Buczy, inne bestialstwa i na to człowiek, który to popiera? Szkoda Pani kariery i talentu; Smutne to naprawdę, ale no nie mogę zrozumieć tej decyzji. Muzyka muzyką, bardzo świetna zresztą, ale dla mnie to jest stanowczo NIE dla tego Pana" — pisali w komentarzach pod wpisem, informującym o wspólnej trasie koncertowej.

"Do prorosyjskiego cyrku ma przyłączyć się też Kayah"

Do grona protestujących dołączył w sieci także dziennikarz śledczy portalu Onet.

"Goran Bregovic — prorosyjski artysta, który odbiera medale z rąk Putina, ma wystąpić w Warszawie, Gliwicach i Trójmieście. Do prorosyjskiego cyrku ma przyłączyć się też Kayah. Protestujmy, aby do tego haniebnego wydarzenie na polskiej ziemi nie doszło!" — zaapelował na platformie X (dawniej Twitter) Marcin Wyrwał.

Tym razem opinie internautów były mocno podzielone. Obok ostrych protestów czy niewybrednych epitetów pod adresem Kayah i Gorana, pojawiły się też głosy, by nie mieszać sztuki z polityką.

"Już bez przesady…; Niech sobie w Rosji występują; Bojkotujmy to! Niech sobie śpiewa w Moskwie; Co za buce oceniają artystówpod kątem stosunku do polityki międzynarodowej; O kałasznikowie śpiewał, podejrzany typ. Ponoć za młodu oglądał też Wilka i Zająca; Zakaz wjazdu do Polski dla chwalcy Putina. Ta jego towarzyszka nie lepsza; Nie przyłączyła się, bo ona z nim grała ponad 20 lat temu. I razem nagrali jedna z najlepszych polskich płyt ever; Szkoda byłoby Kayah, żeby występowała z rosyjskim trollem. Wstyd na całe życie; Czy to nie podpada pod mowę nienawiści??Czy Was już wszystkich po****ło? Co dalej? Będziecie palić książki Puszkina, Tołstoja itp.?" – grzmią w sieci internauci.