Jacek Kurski jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Był europosłem. Wiele się o nim mówiło, gdy został prezesem Telewizji Polskiej. Jacek Kurski przez 24 lata był mężem Moniki Mucek, z którą ma trójkę dzieci, Zdzisława, Zuzannę i Olgierda. Rozwiedli się w 2015 roku.

Reklama

Walka o kościelne unieważnienie długoletnich związków

W 2016 r. pojawiły się doniesienia, że Jacek Kurski tworzy związek z Joanną Klimek, która pracowała w TVP. W sierpniu 2018 r. Joanna i Jacek Kurscy pobrali się w urzędzie stanu cywilnego w Sulejówku. Zanim sformalizowali swój związek, przez dwa lata starali się unieważnić w sądzie cywilnym poprzednie małżeństwa. Joanna Kurska była żoną Tomasza Klimka, z którym miała dwoje dzieci.

"To jest poważny związek, prawdziwa miłość, a ludzie zaangażowani są wierzący" - tak Jacek Kurski mówił o swojej relacji z Joanną w wywiadzie dla "Sieci".

Skandal wybuchnął w 2020 roku, gdy sąd kościelny orzekł nieważność pierwszych małżeństw Jacka i Joanny Kurskich. Ślub kościelny wzięli w kaplicy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Teraz "Gazeta Wyborcza" publikuje informacje, z których wynika, jak wyglądały kulisy unieważnienia pierwszego ślubu kościelnego Jacka Kurskiego. Okazuje się, że polityk PiS dostał zakaz zawierania małżeństwa.

Szokujące uzasadnienie unieważnienia pierwszego ślubu Jacka Kurskiego

Z nadesłanej do redakcji "Gazety Wyborczej" kopii wyroku wydanego 26 marca 2019 roku przez Gdański Trybunał Metropolitalny ws. nieważności małżeństwa Jacka Kurskiego i jego pierwszej żony wynika, że choć Trybunał małżeństwo unieważnił to „ze względu na wykazaną niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskichz przyczyn natury psychicznej, zakazuje się dopuszczenia do zawierania przez powoda Jacka Olgierda Kurskiego nowego małżeństwa”. Polityk był tak zdeterminowany, by unieważnić swoje pierwsze małżeństwo, że pozwolił, by sąd kościelny obarczył go winą za rozpad związku.

Reklama

Pomógł Sławoj Leszek Głódź

Polityk marzył jednak, by wziąć ślub kościelny z Joanną Klimek i postarał się o uchylenie zakazu przez arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. - "Kurski kolegował się z metropolitą. W ogóle początkowo nie ubiegał się o unieważnienie małżeństwa, bo sądził, że go nie dostanie. Gdy zwierzył się arcybiskupowi, usłyszał, że „w Kościele wszystko da się załatwić" - powiedział "Gazecie Wyborczej" duchowny, który pracował w tamtym czasie w archidiecezji gdańskiej.

Jacek Kurski "załatwił" sobie też ślub w kaplicy sanktuarium w Łagiewnikach, gdzie ślubów się nie udziela. Dwa miesiące przed ceremonią zaślubin TVP zaczęło transmisję modlitwy w Godzinie Miłosierdzia i Koronki do Miłosierdzia Bożego.

Jacek Kurski pała świętym oburzeniem

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" poprosili Jacka Kurskiego o komentarz w sprawie kulis organizacji jego drugiego ślubu kościelnego. Polityk PiS przesłał redakcji oświadczenie i nie przebierał w słowach. "Dobry wieczór, zgadzam się na wykorzystanie odpowiedzi tylko w całości. Wszystkie pańskie pytania potwierdzają to, co wszyscy wiedzą od dawna: że nie jest pan już dziennikarzem, lecz człowiekiem rynsztoka. Na podstawie przestępstwa, tj. wykradzenia jednostkowego, cząstkowego, niemiarodajnego dokumentu dotyczącego sfer życia najbardziej osobistych i objętego absolutną klauzulą tajności, wchodzi pan z butami w sprawy mojej prywatności, intymności, ducha i sumienia. To naprawdę dno rynsztoka" - napisał Jacek Kurski.

"Wyrok Sądu Metropolitalnego w Gdańsku został wydany na podstawie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Proces ten został przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi normami Prawa Kanonicznego. Przesłuchiwani byli świadkowie, zrobione badania, wszystko odbyło się zgodnie z normami wyznaczonymi przez Kościół. Skorzystałem z prawa do odwołania od wyroku zawierającego zdanie o zakazie ponownego zawarcia małżeństwa (odnoszącego się do sytuacji i warunków sprzed 30 lat) i skierowałem je do odpowiedniej władzy kościelnej. To ona wydała końcowy wyrok, na podstawie którego mogłem ponownie zawrzeć sakrament małżeństwa" - ciągnął Jacek Kurski.

"Sakrament jako owoc wiary"?

"Wszelkie formalności związane z przygotowaniem do tego sakramentu odbyły się zgodnie z wytycznymi otrzymanymi od duchownych. Mój sakrament małżeństwa został więc zawarty przeze mnie jako owoc wiary, która nakazywała mi uregulowanie tych spraw i skorzystałem z tej możliwości. Czuję niesmak w każdej sekundzie, w której poświęcam czas na odpowiadanie komuś takiemu jak pan. Czynię to wyłącznie z szacunku dla Czytelników, których może pan zdezinformować i naszczuć na nas w sprawie, która jest dla nas szczęściem i Świętością. Proszę przestać szczuć" - zakończył polityk PiS.

Jacek Kurski zapowiada pozew

Na platformie X Jacek Kurski zapowiedział, że podejmie działania prawne, dotyczące artykułu o jego ślubie, który ukazał się w "Gazecie Wyborczej". "To już nie są dziennikarze, tylko bandyci. Nie stawiają żadnego zarzutu, bo go po prostu nie ma, tylko gwałcą i linczują prywatność. Wniosę pozew" - stwierdził.