Program "Must Be The Music" powrócił na antenę Polsatu po 9 latach. W piątkowy wieczór widzowie zobaczyli pierwszy odcinek show. Nie obyło się bez kontrowersji a dokładnie agresywnego zachowania jednego z uczestników.

Atak na operatora "Must Be The Music"

Przed jurorami na scenie "Must Be The Music" wystąpił zespół Sleazy Sweet. Jurorom występ nie przypadł do gustu. Jedynym, który nacisnął przycisk "TAK" był Sebastian Karpiel-Bułecka. Miuosh, który także zasiada w jury nowej edycji show stwierdził, że zespół gra dobrze, ale ma "kiepską wokalistkę".

Reklama

Ta opinia rozzłościła lidera grupy. Iggy Vail za kulisami zaatakował operatora Polsatu. Na planie zrobiło się nerwowo. Jak na jego zachowanie zareagowali jurorzy?

Miuosh komentuje agresję muzyka w "Must Be The Music"

Nie wiedziałem, że to jego dziewczyna, umknęło mi to totalnie. Bronił honoru swojej kobiety, szacun za to! Nie wiem, jakbym się zachował na jego miejscu, prawdopodobnie też nieładnie - stwierdził Miuosh w rozmowie z Jastrzabpost.pl.

Dodał, że są to emocje. Pokazali coś takiego, co mi totalnie z tym zespołem gra i nie jestem zszokowany. Takie zespoły tak się zachowują, jak się ich obrazi. Mam nadzieję, że od tego czasu szlifują ten wokal i się zemszczą na mnie muzycznie, i udowodnią mi, że się mylę - stwierdził Miuosh.

Sebastian Karpiel-Bułecka o zdarzeniu za kulisami "Must Be The Music"

Sebastian Karpiel-Bułecka, który jako jedyny nie był na "nie" stwierdził, że krytyka musi być konstruktywna i taka też była w tym przypadku.

Miuosh i Dawid powiedzieli dokładnie, co się złego działo. Przychodząc do tego programu, trzeba się liczyć z mocnymi słowami krytyki. Jeżeli chcesz się tym w życiu zajmować, to nie będzie tak, że będą cię tylko chwalić i będziesz słyszeć same pochlebstwa, tylko też spadną na ciebie czasem słowa, które niekoniecznie muszą ci przypaść go gustu. (...) Nie widzieliśmy tego. Opowiadali nam, że gitarzysta nie wytrzymał ciśnienia i rzucił się na kamerzystę. To też jest urok tego programu, że tam są prawdziwe, żywe emocje - stwierdził lider Zakopower.