Agnieszka Hyży po dłuższej przerwie wróciła na wizję. W piątkowy poranek powitała wraz z Maciejem Rockiem widzów programu "Halo tu Polsat".
Agnieszka Hyży wróciła na wizję. Tak mówi o "Halo tu Polsat"
Żyłam pracowałam, zawsze równolegle łączyłam biznesowe pomysły z telewizją i na odwrót. To się nie zmieni. To, że będę na wizji, nie oznacza, że porzucę swoje życie poza kamerą. Gdy zaczynałam swoją pracę 20 lat temu, a w przyszłym roku będę miała 20-lecie swojej pracy zawodowej, patrzyłam na starsze koleżanki, które były tylko związane z wizją, a gdy zaczynało brakować propozycji kolejnych programów, to już nie było tak sympatycznie, bardzo cierpiały. Pomyślałam sobie te kilkanaście lat temu, że muszę mieć plan B, by nie być uzależnioną właśnie od telewizji, kamery - mówiła o swojej nieobecności na wizji w rozmowie z Dziennik.pl.
Teraz w rozmowie z Żurnalistą Agnieszka Hyży wróciła wspomnieniami do początków swojej obecności w show-biznesie. Mało, kto pamięta, że przed laty Agnieszka, jeszcze mając na nazwisko Popielewicz, związana była z Marcinem Mroczkiem.
Prezenterka Polsatu o swoim związku z Marcinem Mroczkiem. Tak o nim mówi
Marcin Mroczek. Cztery lata. To prawda, że zadzwonił do ciebie i pomylił twoje imię z imieniem koleżanki? - zapytał prezenterkę Żurnalista.
Tak, tak. Twierdził, że to tak nie było... - odpowiedziała Agnieszka. Zdementowała pogłoski, że to ona przeniosła się do Warszawy dla aktora znanego z serialu "M jak miłość".
Ja już wtedy zaczynałam pracować w telewizji i to moje godzenie jeżdżenia non stop na zdjęcia się już nie udawało. Jeżdżenie Katowice-Warszawa to była jakaś abstrakcja - wspomniała. Zapytana o ten związek, stwierdziła, że to była studencka miłość i nigdy nie była z Marcinem Mroczkiem zaręczona.
Ja byłam dwa razy w życiu zaręczona: raz z moim pierwszym mężem, drugi raz z drugim mężem -wytłumaczyła. Dodała, że obydwoje "byli dzieciakami" a gdy się rozstali miała "20 czy 21 lat".
Mnie wtedy utrzymywali rodzice. Dostawałam od rodziców przelew - pamiętam to jak dziś - to było 750 złotych, za które musiałam się utrzymać w Warszawie - mówiła w rozmowie Hyży.