Izabella Krzan przez kilka lat pracowała w TVP. Prowadziła m.in. "Pytanie na śniadanie" i występowała w "Kole fortuny". Można ją było zobaczyć również podczas koncertów i imprez na żywo organizowanych przez stację.
Izabella Krzan już niebawem na antenie TVN Style
Po zmianie władz, podobnie jak większość prezenterów, musiała pożegnać się ze stacją. Izabella Krzan szybko znalazła pracę w Kanale Zero, już niebawem pojawi się też w TVN Style, gdzie poprowadzi program "Dobry wieczór".
W TVN Style będę miała fantastyczny wieczorny program. To dla mnie pewna zmiana. Zazwyczaj pracowałam na poranki, teraz będę pracować wieczorami. Program będzie nazywał się "Dobry wieczór", będzie emitowany od poniedziałku do czwartku o godz. 21, będzie emitowany na żywo, więc jak wiemy tam się wszystko będzie działo. Dużo dobrego humoru, dużo luzu- mówi o swojej nowej pracy Izabella Krzan.
Izabella Krzan o Krzysztofie Stanowskim. Na to pozwala swoim pracownikom
Zazwyczaj prezenterka prowadziła programy wczesnym rankiem, teraz dojdą także wieczory. Jak będzie musiała zaplanować sobie dzień, by dać radę i mieć energię i na poranki w Kanale Zero, i wieczory w TVN Style?
Myślę, że trzeba sobie to życie poukładać i kiedy będę wstawać na poranki do Kanału Zero, potem będę sobie robić porządną drzemkę i przywracać się do życia, by powitać widzów wieczorem. Krzysztof Stanowski chce żebyśmy się rozwijali, nie powstrzymuje nas przed tym byśmy się rozwijali na innych płaszczyznach - wyjaśnia prezenterka.
Komu w TVP kibicuje Izabella Krzan?
Izabella Krzan zerka w stronę byłego pracodawcy, czyli TVP?
Czy zerkam? Zazwyczaj skacząc po kanałach zahaczam również o TVP. Mam tam wielu przyjaciół, którzy są wydawcami, produkują niektóre programy. Raz na jakiś czas zerknę, szybciej wyłapuję te zmiany, to co się tam dzieje przez internet, portale, które o tym piszą - przyznaje w rozmowie z Dziennik.pl. Dodaje, że kibicuje swojej następczyni w "Kole fortuny", czyli Agnieszce Dziekan.
Bardzo kibicuje, bo się z Agnieszką przyjaźnimy prywatnie, z tego co mówiła Błażej (Stencel - nowy prowadzący - przyp. red.) też jest fantastyczną osobą. Mam nadzieję, że niebawem go poznam. Wiem, że Agnieszka ma w sobie ogromny potencjał i mam nadzieję, że będzie go mogła pokazać dzięki "Kole Fortuny" - mówi Krzan.
Prezenterka zapytana o byłą ekipę "Pytania na śniadanie" podkreśla, że prawie wszyscy znaleźli już swoje nowe miejsce. Tomek Kammel też szykuje pewną niespodziankę, więc warto patrzeć - zdradza.
Cieszę się z tego, bo można powiedzieć, że my jesteśmy bardzo dobrze wyszkoleni. W tych programach na żywo, koncertach, różnych tematach. Fajnie by było się rozwijać i być coraz lepszym. Mam nadzieję, że również stacje będą się cieszyły, że będziemy w ich składzie - mówi Iza.
To prezenterka wciąż uważa za wyzwanie w pracy. "Stres będzie zawsze"
Co jest dla niej wciąż dużym wyzwaniem, gdy prowadzi programy na żywo? O wiele mniej bym się stresowała gdybym prowadziła koncert na Monciaku, niż gdy jestem w takiej formie jak dzisiaj, czyli rozmów z wami dziennikarzami - przyznaje. Dodaje, że bardzo lubi rozmawiać, ale czasem coś jej się wymknie za dużo.
Nie mogę powiedzieć, że potem jest problem, ale przeżywam, czy nie powiedziałam za dużo, nie otworzyłam się za bardzo. A co do pracy, uważam, że nie ma możliwości, by się nie stresować podczas prowadzenia programów na żywo. To pokazuje, że ci wciąż na tym, co robisz zależy, że chcemy być najlepsi. Stres będzie zawsze. Czasami większy, czasami mniejszy. Sukcesem jest to, by go ujarzmić - uważa prezenterka.
Izabella Krzan o pokorze. "Nie warto grać"
Dodaje, że ważna jest także pokora. Warto zawsze mówić to, co się czuje w sercu, być takim samym jakim się jest, bo tu widz może wyczuć tę różnicę. Nie warto grać. Prawda zawsze się dobrze sprzeda. Dlatego programy na żywo są genialne - mówi.
Izabella Krzan przyznaje, że nie płacze publicznie, jak robią to niektóre gwiazdy, czy influencerzy, nie mówi też dużo o swojej rodzinie.Jest mi z tym dobrze, mój partner nie chce żyć w internecie, na świeczniku. Szanuję to bardzo mocno i cieszę się, że mogę przyjść i mu o nim opowiedzieć. Słucha zawsze zafascynowany. Czy mam pokerową twarz? Trochę tak, bo wszystko co się dzieje w internecie wychodzi potem na inne płaszczyzny. Czy ja bym chciała żeby każdy portal pisał, że się popłakałam, że mi było smutno? Chyba nie - mówi prezenterka.
Warto to przeżyć wszystko samemu, gdzieś tam w środku, w sercu i prywatnej, kameralnej atmosferze rodzinnej a nie pokazywać to całemu światu. Rozmawiać o tym tak warto, by ludzie wiedzieli, że my te problemy mamy tak, ale emocje, taki płacz, rozczulenie warto zostawić dla siebie, by nikt tego nie wykorzystał a wiemy, że my jako społeczeństwo jesteśmy wystarczająco mocno podzieleni. Zakończmy tę bójkę i bądźmy wszyscy razem - apeluje prezenterka.