Po zmianie władz w TVP zmieniła się również szefowa "Pytania na śniadanie". To między innymi ten program prowadziła Małgorzata Opczowska. Razem z innymi prezenterami jak chociażby Tomasz Kammel, Ida Nowakowska, Tomasz Wolny, czy Anna Popek straciła pracę.

Reklama

Oglądalność "Pytania na śniadanie" spada

Miejsce starej ekipy zajęła nowa. Wielu widzów odpłynęło wraz z tą zmianą. Oglądalność spadła a internauci w sieci krytykują zarówno nowych prowadzących, jak i poruszaną w programie tematykę.

W pyskówkę z widzami wdała się też sama szefowa "Pytania na śniadanie", czyli Kinga Dobrzyńska. Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków (...) - stwierdziła. Za te słowa przeprosiła sama TVP. Aferę wokół tych słów skomentowały m.in. Joanna Kurska i Ida Nowakowska, której komentarz dotyczył.

Małgorzata Opczowska o zwolnieniu z TVP

Teraz głos zabrała Małgorzata Opczowska. Miarą kompetencji producenta są wyniki oglądalności. Tak naprawdę, to widzowie są sędziami. To dla nich robi się program. Jakakolwiek arogancja w stosunku do widzów, to na pewno nie jest pomysł, żeby podnieść sobie oglądalność. (...) Brak szacunku do nich na pewno nie polepszy sytuacji "PnŚ" - stwierdziła prezenterka w rozmowie z Jastrzabpost.pl.

Przy okazji powiedziała, jak ona została zwolniona z TVP.

Mnie informacja o tym, że nie ma mnie w grafiku, została przekazana telefonicznie. Powiem tak - albo się ma klasę, albo się jej nie ma. Ja staram się ją zachowywać, dlatego nie komentuję w dużej mierze tego, co dzieje się teraz w telewizji - powiedziała Opczowska. Dodała, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa a praca w mediach to jej pasja.

Dostaję dużo wsparcia od widzów i wiem, że mam dla kogo wracać - wyznała.