Grasz główną rolę w serialu "Kiedy ślub?". Jaka jest twoja Wanda?
Wanda jest dziewczyną, którą poznajemy, gdy po 13 latach rozstaje się z Tośkiem, czyli chłopakiem, z którym jest od liceum i która trochę zaczyna życie od nowa. Musi mierzyć się z tym, na co się zdecydowała. To okazuje się dużo trudniejsze, niż myślała.
W jakie cechy chciałaś ubrać Wandę?
Kiedy przeczytałam ten scenariusz to pomyślałam sobie, że znam dużo takich Wand, takich Tośków. Uderzyła mnie autentyczność, z jaką to jest napisane, że to dziewczyna w moim wieku, która się mierzy z podobnymi do moich oraz moich koleżanek problemami. Wanda sprawia wrażenie poukładanej i takiej, która ma wszystko po kontrolą. Jest psycholożką, właśnie dostaje nową pracę. Z pozoru mocno stoi na własnych nogach. Z drugiej strony jest trochę dziewczynką, która do końca nie wie czego chce i tak naprawdę potrzebuje dużo czułości i z wieloma rzeczami sobie nie radzi.
Masz na swoim koncie postaci w różnym wieku. Między innymi Kalinę Jędrusik a teraz Wandę. W których granych przez siebie kategoriach wiekowych ty się lepiej czujesz?
Kalina Jędrusik, którą grałam ma 33 lata, Wanda ma 30, więc w sumie nie jest to duża różnica wieku, ale faktycznie pracując nad Wandą miałam poczucie, że w końcu gram postać, która ma tyle lat, co ja. Energetycznie To jest gdzieś bliżej mnie. Rzeczywiście dużo grałam rzeczy, które były ponad mój wiek i często ponad moją dojrzałość. I to było super. Tu miałam okazję zmyć makijaż, założyć dres i być dużo bliżej rzeczywistości. To było bardzo ciekawe. Poczułam ulgę, że mogę zagrać taką "every girl". Bardzo lubię ten płodozmian w mojej pracy, nie chciałabym się dać szufladkować.
Czy ty często słyszałaś te pytania "Kiedy ślub?", "Kiedy dzieci?", "Kiedy wreszcie coś ze sobą zrobisz w tej kwestii?" i co na nie odpowiadałaś?
No pewnie. Odpowiadałam różnie. To zależy, ile miałam w sobie cierpliwości. Takie pytania wydają mi się totalnie nieeleganckie. To są bardzo intymne rzeczy. Nic nie przyspieszają a jak tak się dzieje, to jeszcze gorzej, bo fatalnie jest podejmować w życiu decyzje pod presją.
Co twoim zdaniem jest wyzwaniem dla pokolenia 30-latków?
Wydaje mi się, że świat dziś pędzi i próbujemy za nim nadążyć. Zdarza się, że wysiadamy z tego pociągu i mówimy, że mamy dość. Myślę, że to jest właśnie taki wiek, gdy jesteśmy trochę dziećmi a trochę już dorosłymi. Podejmujemy duże decyzje, bierzemy kredyty, wychodzimy za mąż, a wewnętrznie wciąż sporo w nas z dziewczynek i chłopców.
Wanda i Tosiek próbują się dobrze rozstać i przez kilka odcinków całkiem nieźle im to idzie, potem okazuje się, że to trudniejsze niż myśleli. Myślę, że nie ma tu prostych odpowiedzi.
W serialu partneruje ci Eryk Kulm jr. Jak układała się ta współpraca?
Z Erykiem znaliśmy przed tym projektem i na pewno nam to pomagało, ale zbudowanie tak intensywnej ekranowej relacji to było naprawdę spore wyzwanie. Czułam się z nim w pracy bardzo bezpiecznie. Nieraz się wściekaliśmy na siebie, bo mamy mocne temperamenty, ale to było cudownie twórcze i interesujące połączenie energetyczne. Jak się już dotarliśmy, nauczyliśmy siebie, to poczułam ogromną siłę w tym teamie, który stworzyliśmy. Okazało się, że jesteśmy dla siebie wsparciem, że jesteśmy w stanie powiedzieć sobie trudne rzeczy. "Nie chcę tego" albo "To mi się nie podoba", czy też "Wspaniale to zagrałeś". Nie zawsze podczas pracy jest na to miejsce i gotowość.
Eryk jest wspaniałym improwizatorem, bombą energetyczną, ja jestem w pracy dużo bardziej poukładana i to połączenie super nam się sprawdziło. Lubię sobie dokładnie rozpisać scenariusze, poplanować. Uwielbiałam te momenty, kiedy Eryk mówił: "Ej zróbmy to zupełnie inaczej".
Co było dla ciebie największym wyzwaniem przy pracy na planie tego serialu?
Po pierwsze balans między komedią i dramatem a także te długie emocjonalne sceny, które kręciliśmy w długich ujęciach. Często zaczynały się od wielkiej kłótni a kończyły na wielkiej miłości albo na odwrót. Ten rollercoaster emocjonalny był dużym wyzwaniem. Była to dla mnie ogromna aktorska frajda.
W tym serialu jest dużo scen erotycznych. Czy obecność konsultantek erotycznych była pomocna?
Na pewno. Najważniejsze było poczucie bezpieczeństwa, które dawali partnerzy, z którymi grałam, ale także reżyserzy i ekipa. Najważniejszy jest klimat na planie, w małym mieszkaniu, gdy jest 60 osób i oni wszyscy naprawdę są czuli na nas, są skupieni i dają nam komfort w tej niekomfortowej sytuacji, to bardzo pomaga, jeśli ma się poczucie, że gramy wszyscy do jednej bramki. Od reżysera po dyżurnych planu.
Podobno najtrudniejszym do opanowania aktorem na tym planie był pies Jacek. Zgadzasz się z tym?
Zgodzę się z tym, że praca ze zwierzętami jest trudna bardzo. Nasz pies miał ponad 30 dni zdjęciowych. Sama jestem psiarą, mam kundla wziętego z trudnego miejsca, po przejściach i jestem bardzo wyczulona na dobre traktowanie zwierząt. Byłam w szoku jak dzielny był nasz serialowy pies, jak w tłumie ludzi, świetnie radził sobie naprawdę w różnych dziwnych sytuacjach, w jakich go stawialiśmy. Był z nami wszędzie. Był przy scenach intymnych, ale też przy scenach kłótni, które są dla psa szczególnie trudne. W pracy z nim pomagała nam jego opiekunka. Staraliśmy się traktować go z czułością i myślę, że miał z nami całkiem dobrze. Miał najwięcej kabanosów i masła na świecie.
Dlaczego warto zobaczyć ten serial?
Większość z nas lubi się śmiać i wzruszać oglądając seriale. Wydaje mi się, że włożyliśmy w to dużo serca, żeby ta historia poruszyła widza.
Magda Popławska w rozmowie z nami powiedziała, że w młodym pokoleniu aktorów, do którego należysz wkurza ją a jednocześnie fascynuje wasza bezczelność. Czujesz się bezczelną aktorką młodego pokolenia?
Nie wiem, chyba nie. Myślę, że bywam odważna i często jasno komunikuję o co mi chodzi. Nie czuję się bezczelna, bo w bezczelności jest brak wrażliwości na drugiego człowieka a to właśnie drugi człowiek jest dla mnie w pracy najważniejszy.