Edyta Pazura prowadzi bardzo popularne konto w mediach społecznościowych. Celebrytka spełnia się jako menadżerka swojego męża i bizneswoman. Cezary Pazura i Edyta stanęli na ślubnym kobiercu w 2009 roku. Wtedy wróżono im szybki rozwód. Pazurowie mają się jednak świetnie i na początku maja odnowili przysięgę małżeńską. Tak uczcili 15. rocznicę ślubu.

Reklama

W czwartek 4 lipca media obiegła wiadomość o śmierci ojca Cezarego Pazury. Niemal tydzień później na instagramowym profilu Edyty Pazury pojawił się wpis pełen gorzkich refleksji. Celebrytka poruszyła w nim wątki własnych słabości, momentów zwątpienia, śmierci oraz przemijania. Nie zabrakło też podziękowań za słowa wsparcia ze strony fanów.

Edyta Pazura "chciałaby zamknąć się w szklanym akwarium"

"Czasami mam dość, chciałabym zamknąć się w szklanym akwarium i udawać, że problemy świata z zewnątrz nie istnieją, że nie ma chorób, stresu, zmartwień i że nie ma śmierci oraz pogrzebów. Myślę sobie "słaba jesteś", ale później ocieram łzy i wychodzę ze swojego szklanego akwarium, aby być i żyć nie tylko dla innych, ale przede wszystkim dla siebie samej" - rozpoczęła Edyta Pazura.

"Ostatnio usłyszałam, że podobno jak się w "życiu rozmyśla, to Instagram milczy…". Pomyślałam sobie wówczas, że mi w rozmyślaniu i w codziennym życiu social media wcale nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie. W tych trudnych, ciężkich chwilach lubię mieć miejsce, do którego mogę chociaż na chwilę uciec. Wiem, że internet nie rozwiąże żadnej mojej, ciężkiej, życiowej sprawy, nie zwróci nikomu życia i nie spowoduje, że świat będę widzieć przez różowe okulary, to jednak świadomość, że są tutaj ludzie mi przychylni i życzliwi napawa optymizmem i po prostu sprawia, że jest mi łatwiej" - stwierdziła żona Cezarego Pazury.

Edyta Pazura dziękuje za wsparcie

"Myślę, że niektórym Instagram milczy, ponieważ chcą ukryć przed innymi coś wstydliwego, gdy nabroją lub chcą, aby na światło dzienne nie wyszło ich kłamstwo… Inni zaś faktycznie chcą się wyłączyć, aby zaznacz dłuższej życiowej ciszy, a głową wrócić do czasów, kiedy graliśmy w klasy, dwa ognie oraz czytaliśmy "Dzieci z Bullerbyn". P.S. Dziękuję za ostatnie wiadomości i słowa wsparcia. Szczególnie za piękny, tradycyjny list, który dostałam kilka dni temu" - podsumowała Edyta Pazura.