Michał Adamczyk do niedawna był dyrektorem TAI i prezenterem głównego wydania "Wiadomości", Adamczyk zniknął z anteny, gdy do mediów wyciekły niewygodne fakty z jego życia.

Michał Adamczyk nie stawił się w sądzie

We wrześniu 2023 r., portal Onet opublikował artykuł, w którym ujawnił, że Michał Adamczyk został skazany przez sąd za psychiczną i fizyczną przemoc wobec swojej ówczesnej kochanki. Wówczas pomimo wyroku odstąpiono od wymierzenia kary. Decyzją Rady Mediów Narodowych, zdominowanej przez członków PiS, Adamczyk został mianowany prezesem Telewizji Polskiej. Został zwolniony dyscyplinarnie w połowie stycznia 2024 r. Według niepotwierdzonych doniesień zamierza teraz robić karierę polityczną i chce startować do Europarlamentu z list PiS.

Na razie boryka się i to od wielu miesięcy ze sprawą alimentów na swoją 17-letnią córkę, którą ma z drugą żoną, Agnieszką Piechurską. Adamczyk nie przychodzi jednak na rozprawy. W przypadku pierwszej rozprawy, która miała odbyć się we wrześniu 2023 r., były "gwiazdor" TVP przedstawił zwolnienie lekarskie.

Reklama

Adamczyk, mimo rosnących zarobków, nie zwiększył kwoty alimentów

Druga żona Adamczyka podnosi w sprawie, że mimo rosnących zarobków w telewizji, Michał Adamczyk nie zwiększył kwoty alimentów. Były dyrektor TAI odpiera zarzuty, podkreślając, że ma dobre relacje z córką, a przy tym wspiera ją finansowo. Z oświadczenie jego pełnomocnika wynika, że Agnieszka Piechurska oczekuje 6 tys. zł miesięcznie na dziecko, a zasądzona obecnie kwota wynosi 2,4 tys. zł.

Na rozprawę, która odbyła się 7 lutego, Michał Adamczyk się nie stawił. Połączył się przez Internet. W sądzie była Agnieszka Piechurska, wspierana przez mamę i siostrę. Nie wiadomo, co działo się na sali. "Sąd zarządził, na wniosek pozwanego, utajnienie rozprawy. Prowadzi postępowanie dowodowe w tej sprawie. Do rozmów ugodowych nie doszło" — przekazał jedynie adwokat powódki "Faktowi".

"Obecnie tytułem zabezpieczenia są ustalone alimenty w wysokości 2,4 tys. zł miesięcznie. My oczekujemy kwoty 6 tys. zł. Na razie złożyliśmy wniosek o podwyższenie alimentów do 4 tys. zł, co nie zostało zaakceptowane przez stronę pozwaną (Michała Adamczyka — przyp. red.). Ta na ten moment uznał powództwo na kwotę 1,5 tys. zł" — dodał mec. Tymoteusz Paprocki.

Na kolejne rozprawy Michał Adamczyk planuje powołać świadków, w tym m.in. Marcina Tulickiego (były wicedyrektor TAI) i Samuela Pereirę (były szef TVP Info), a także dziennikarkę Annę Majkę. Wyrok w sprawie alimentów ma zapaść pod koniec października 2024 r., na kilka miesięcy przed tym, jak córka Michała Adamczyka osiągnie pełnoletności.