Niedawno z pracą w "Pytaniu na śniadanie" pożegnali się wszyscy jego dotychczasowi prowadzący. Była wśród nich i Anna Popek, która już raz wyleciała ze śniadaniówki TVP.

Anna Popek wspomina, jak ją zwolnili

Prezenterka odniosła się do tamtych czasów w wywiadzie dla Radia Zet. Zdementowała przy okazji po raz kolejny wieści głoszone niedawno przez Michała Olszańskiego, jakoby miała z entuzjazmem witać Jacka Kurskiego na stanowisku szefa TVP. Popek twierdzi w wywiadzie, że to właśnie po objęciu władzy przez Kurskiego wyleciała z Telewizji Polskiej.

"Wtedy było mi bardzo przykro, że zaraz na początku prezesury pana Kurskiego pożegnano się ze mną w »Pytaniu na śniadanie«. Cała reszta kolegów została, Michał także. Nikt nie miał mu tego za złe. Dobrze jest mieć pracę. No niemniej jednak ja się musiałam z nią pożegnać w bardzo nieprzyjemny sposób" - poinformowała.

Reklama

Anna Popek "nie czuje żalu"

Anna Popek podkreśliła w wywiadzie, że rozmowę z ówczesnym dyrektorem TVP odbyła tylko po to, żeby wyrazić swój brak żal po jego decyzji. Nie trzymała jednak długo urazy.

"Pan dyrektor, który mnie wtedy zwalniał… Długi czas miałam do niego żal, ale w końcu stwierdziłam, że niewybaczanie jest jak picie trucizny w nadziei, że zaszkodzi tej drugiej osobie, więc […] poprosiłam go o spotkanie. Pamiętam, że chyba był COVID, więc spotkaliśmy się na stacji benzynowej i powiedziałam mu, że nie czuję żalu" - opowiadała.

Zahartowana Anna Popek

Prezenterka dodała w rozmowie, że te wcześniejsze doświadczenia mocno ją zahartowały. Uważa, że to jeszcze nie jest koniec jej kariery w TVP.

"To, że wtedy zostałam tak zwolniona, zahartowało mnie na ten rodzaj pożegnań z moim ukochanym programem »Pytaniem na śniadanie". No i powiedzmy, że teraz, kiedy na jakiś czas, bo wciąż wierzę, że to jest na jakiś czas, zniknęłam z grafiku, powiedzmy, że już to tak bardzo nie boli" - podsumowała.