Rafał Patyra przeszedł z "Teleexpressu" w TVP do "Expressu Republiki" w TV Republika. Pierwsze wydanie programu z jego udziałem przyciągnęło średnio 544 tys. widzów, o wiele więcej, niż stacja miała ich średnio w styczniu.

Rafał Patyra idzie do pracy z uśmiechem, "dziękując Bogu"

Patyra, który nie ukrywał swoich poglądów i zdania na temat panującego do niedawna w TVP układu, nie może się nachwalić nowego miejsca. W "Expressie Republiki" ma niemal identyczne zadanie, co w "Teleexpressie", zbliżone godziny pracy, jedynie przekaz przechylił się na inną stronę. Na byłego pracodawcę Patyra nie zamierza jednak narzekać.

"Układ po nielegalnym przejęciu telewizji przez »silnych ludzi« był klarowny — ani oni nie chcieli mnie, ani ja ich. Mimo to nikt nie usłyszy ode mnie żadnego pomstowania na Telewizję Polską" — podsumował swoje rozstanie z TVP w serwisie Press.pl.

Reklama

Prezenter porównał Telewizję Polską do matki, która go wychowała, karmiła, ale teraz zachorowała. Uznał, że skoro "istnieje ryzyko zarażenia", to czas wyjechać do rodziny. Jak przyznał w serwisie Press.pl, dla niego taką nową, zdrową rodziną okazała się być TV Republika.

"To tu okazano mi gościnę, tu dostałem nawet swój pokój do zagospodarowania, czyli »Express Republiki«. Meblowanie daje mi dużo frajdy, zwłaszcza że pomaga zaufana grupa ludzi. A wiadomo jak jest – program ważny, ale ludzie zawsze najważniejsi. A ja dziś do newsroomu wchodzę z uśmiechem na ustach, dziękując Bogu za to, gdzie trafiłem" – podsumował Rafał Patyra.