Filip Chajzer po rozstaniu z TVN i programem "Dzień dobry TVN", którego był współprowadzącym, aktywnie rozwija swoją działalność w mediach społecznościowych. Ostatnio pochwalił się, czego dokonał w jednym z pociągów do Berlina. Wszystko widać na filmiku.

Reklama

Filip Chajzer nakarmił pasażerów

Nietypową akcję dziennikarz zarejestrował na filmiku, który opublikował na swoim profilu na Instagramie. Na nagraniu widać Chajzera, który zagląda do jednego z przedziałów i pyta pasażerów jadących z nim w pociągu, kto ma ochotę… na pizzę. Dziennikarz częstuje pepperoni, nie zapomina przy tym o sosach. "Biały i czerwony, bo to pociąg z Polski". O co chodzi?

Jak wynika z opisu, były współprowadzący "Dzień dobry TVN" wybrał się do Berlina na kebaba. Chyba jednak zgłodniał już w drodze, bo zamarzył mu się "schaboszczak z Warsa".

Reklama

"Na dworcu wschodnim okazało się, że to udawane Intercity i nie ma Warsa. To był mój plan na idealną niedzielę — schaboszczak z Warsa" — zaczął wyraźnie zmartwiony Chajzer. "Sprawdzam, gdzie ta bonanza się zatrzymuje i okazuje się... KUTNO. Co to jest za wspaniałe miasto sexu, biznesu, bejsbola, święta róży i świetnej pizzy i wspaniałych ludzi" – kontynuował żartobliwie swoją opowieść.

Dziennikarz znalazł w sieci namiary na jedną z tamtejszych pizzerii i postanowił zamówić pizzę na wynos, a raczej na dowóz. Do pociągu.

"My Polacy jesteśmy świetni"

Pizzeria takie zamówienie bez zdziwienia przyjęła, zdziwiła się za to jedna z pasażerek. Nie mogła uwierzyć w to, że "w PL ludzie są mili".

"[…] i tłumaczę, że potrzeba dużo pizzy na peron numer 2 tor numer 1, bo pociąg do Berlina głoduje, w tym i ja. […] Blondi obok mnie w pociągu, przysłuchująca się rozmowie ze zdziwieniem pyta — jak to możliwe, że ludzie w PL są tak mili... Odpowiadam — jaką energię w życiu dajesz, taką dostajesz" — kontynuował Chajzer, który swój wpis na Instagramie zaczął słowami: "Wiecie co … Powiem coś nieszablonowego, a wręcz egzotycznego. MY POLACY JESTEŚMY ŚWIETNI. SERIO".

Cała historia zakończyła się oczywiście happy endem. "Pan dostawca wbiega na peron równiutko z wybrakowanym intercity – idealnie w punkt" – wspominał dziennikarz. "Reakcje pasażerów bezcenne — zgodnie z moją dewizą: Spróbuj choć raz wyolbrzymić szczęście, a nie problem" — podsumował Chajzer.

Reklama

Oryginalna i może nieco szalona akcja spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Internauci gratulują pomysłu, chwalą Filipa Chajzera i miasto Kutno, a przy okazji narzekają na PKP.

"Świat byłby naprawdę dużo piękniejszy i lepszy, gdyby ludzie brali z Ciebie przykład; Kutno wspaniałe miasto; Dobrze trafiłeś. KUTNO… ludzie z sercem na dłoni; Jesteś jedyny w swoim rodzaju; Filip jesteś najlepszy; Jesteś Pan pozytywnie zakręcony; Też kiedyś doznałam szoku, że nie ma Warsa. A wsiadając, byłam przekonana, jak to Intercity może nie mieć; Oby więcej takich ludzi; Załatw jeszcze, żeby się tak nie spóźniały" – komentowali internauci.