Blanka Lipińska zdobyła popularność dzięki serii książek "365 dni", które stały się bestsellerami i doczekały się ekranizacji. Zarobiła dzięki temu mnóstwo pieniędzy. Dziś jeszcze kilka lat temu mało komu znana puławianka jest gwiazdą. Na Instagramie jej profil śledzi już prawie 850 tysięcy osób. Blanka Lipińska działa w mediach społecznościowych bardzo prężnie.

Dom w lesie

Blanka Lipińska chwali się też inwestycjami. W zeszłym roku relacjonowała wykańczanie i dekorowanie swojego domku w lesie. Teraz przyszła kolej na zagraniczne inwestycje. Autorka "365 dni" poinformowała właśnie o kupnie nowego domu. Tym razem za granicą. O wszystkim opowiedziała oczywiście na InstaStories.

Reklama

Nowa inwestycja w Hiszpanii

"Kupiliśmy 40-letnią casę w Hiszpanii. Uspokajam tych uradowanych, którzy myślą, że wyprowadzam się z Polski - bez szans. To będzie dom na zimę. To będzie azyl dla moich rodziców, którzy od tego roku oboje są na emeryturze. To będzie ukochane (bo z basenem) miejsce moich bratanków. To będzie dom otwarty dla naszych przyjaciół" - napisała Blanka Lipińska.

"Trudne, problematyczne, zawiłe i frustrujące"

W dalszej części obszernego wpisu Blanka Lipińska żali się na inwestowanie w Hiszpanii. Przy okazji zaapelowała też do chętnych na współpracę marek. "Ale na razie to jest koszmar. Usiłowaliśmy kupić go od listopada. Nie uwierzycie, jakie to trudne, problematyczne, zawiłe i frustrujące. Opowiem wam o tym, ale jeszcze nie dziś. I podejrzewam, że jeśli wydaje mi się, iż to koniec, już słyszę cichy chichot losu, że to był jedynie przedsionek piekła. Teraz czeka nas remont (tu chętnie firmy zapraszam do współpracy - help) i urządzanie (tu również), zaplanowanie logistyki, transport ludzi, rzeczy i sprzętu" - napisała celebrytka.

Blanka Lipińska opowiedziała o kupowaniu domu w Hiszpanii / Instagram

Blanka Lipińska doprowadzona do płaczu

"Pocieszam się, myśląc o tym, jak będzie pięknie, kiedy za kilka tygodni (leci afirmacja), będę mogła wyjść do ogrodu po świeże limonki, cytryny i mango. Kiedy nie będę musiała płacić 10 zł za awokado, bo mam ogromne drzewo obok wejścia. Myślę o tym, że mam tam najsłodsze pomarańcze, jakie jadłam. Pocieszam się. Ale jak to mówi Ziarek - będzie pięknie. Ta myśl musi pchać mnie do przodu, bo na razie hiszpańska biurokracja wdeptuje mnie w ziemię, a ich opieszałość i powolne funkcjonowanie doprowadza do płaczu" - skwitowała. W kolejnej relacji Blanka Lipińska napisała, że poszukuje transportu około trzech ton ładunku z Warszawy do okolic Malagi, ujawniając tym samym, gdzie znajduje się jej nowa inwestycja.