Choć kilka lat temu Irena Santor zakończyła karierę estradową, z okazji 90. urodzin, które obchodziłą w grudniu 2024 r., zdecydowała się wyruszyć w ogólnopolską trasę koncertową. Towarzyszy jej 10-osobowa grupa wokalna Polyphonics, a każdy z występów artystka uświetnia swoją obecnością. Zespołem instrumentalnym dowodzi natomiast Paweł Głowiński.
Pierwszy koncert "Trasy Jubileuszowej"
10 lutego w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu wystartowała licząca 14 występów "Trasa Jubileuszowa". Podczas koncertów miłośnicy talentu piosenkarki usłyszą jej największe przeboje, a także opowieści i wspomnienia opowiadane przez samą Irenę Santor. Podczas koncertu we Wrocławiu wykonała swój przebój "Maleńki znak" z 1961 r.
W rozmowie z Plejadą artystka opowiedziała o wrażeniach po pierwszym występie. Pierwsza dama polskiej piosenki podkreśla, że publiczność była bardzo serdeczna.
Dlaczego Irena Santor wróciła do koncertowania?
To, co miałam przepracować, przepracowałam, swoje zrobiłam. Ale chciałabym, żeby ta twórczość innych ludzi, bardzo ważna twórczość wielkich ludzi wartych zapamiętania i szacunku została po mnie. Twórczość, nad którą ja pracowałam, z której korzystałam. Chciałabym, żeby przeszło to we władanie innych i było potrzebą innych, młodszych ludzi. To są obiektywnie wartościowe rzeczy — muzycznie i literacko. (...) Więc kiedy ja przestanę być, nie chciałabym, żeby to umarło. Ja chcę, żeby to żyło. To jest mój posag, jak to powiedział ładnie pan [Andrzej] Poniedzielski, moje wiano. Moje muzyczne wiano dla młodych ludzi - powiedziała Plejadzie Irena Santor.