Ewa Bem przez ponad 40 lat była związana z producentem telewizyjnym, Ryszardem Sibilskim. Mężczyzna zmarł 17 stycznia w wieku 69 lat, a 10 dni później został pochowany w Warszawie. Ewa Bem postanowiła jak najszybciej wrócić na scenę, bo muzyka daje jej siłę. 6 lutego wieczorem zagra koncert w Gdańsku. Z tej okazji pojawiła się w "Dzień dobry TVN". To był pierwszy wywiad Ewy Bem po stracie męża.
"Siecze mnie raz z lewej, raz z prawej"
Życie nie rozpieszcza Ewy Bem. Kilka lat temu straciła ukochaną córkę Pamelę, która zmarła na raka. W styczniu tego roku pochowała ukochanego męża. Artystka podkreśla jednak, że taką ma naturę, że za każdym razem wstaje i walczy dalej.Muszę powiedzieć, że jestem na celowniku. To na pewno. Od kilku lat, kiedy straciliśmy naszą ukochaną Pamelę, siecze mnie raz z lewej, raz z prawej. Ale to, co się wydarzyło ostatnio, czyli odejście mojego najdroższego "Dindika" Ryszarda Sibińskiego, tak mnie jakoś przewróciło, że ja wstałam od razu, bo po prostu nie mogę tak leżeć. Nie dam rady tak leżeć - powiedziała Ewa Bem.
"Muzyka daje wielkie ukojenie"
Co ja mogę zrobić? No umiem trochę gotować, ale nie do tego stopnia, żeby otwierać restauracje. Zwłaszcza gdyby miała tam przybyć jeszcze pani Gessler i rzucić garnkiem we mnie - żartowała, dodając po chwili: Muzyka daje mi wielkie ukojenie oraz spotkania z moimi muzykami, przyjaciółmi, którzy podchodzą do tego w taki naturalny sposób, do tej tragedii, która się wydarzyła. I to mi sprawia wielką ulgę - powiedziała Ewa Bem.
"Zajmują się mną, jak małym dzieckiem"
Muszę wyznać, że naprawdę przyjaciół mam ogromnie wielu i to takich, którzy zajmują się mną, jak małym dzieckiem. Czasem ja tego potrzebuję już pomału. I to już nie chodzi o to, że często do mnie dzwonią czy przychodzą i pocieszają. Wiedzą doskonale, że słowa "trzymaj się", "musisz wytrzymać", "masz wnuki i masz dla kogo żyć" są bardzo miłe, ale niezmiernie wyświechtane i kompletnie nieprzydatne - mówiła Ewa Bem.
Naprawdę, proszę mi wierzyć, to co się przeżywa w środku, jest jedyne w swoim rodzaju. A ja umiem się trochę zakamuflować - rozsypywać w środku, a zewnętrznie tego nie widać- podsumowała.