Jacek Bursztynowicz był na trzecim roku PWST w Warszawie, gdy pojawiła się na uczelni studentka pierwszego roku, pochodząca z Bielska-Białej, Barbara Rabczak. Dziewczyna bardzo mu się spodobała, ale - jak wynika z wywiadów - musiał się natrudzić, by zdobyć jej serce.
Studencka miłość
Poznali się na imprezie u kolegi ze szkoły teatralnej. "Zachwycił mnie swoją delikatnością, wrażliwością i inteligencją. Bardzo miło nam się rozmawiało. Traktował mnie jak partnerkę, a nie jak dziewczynę z prowincji, głupią gęś" – wspominała Barbara Bursztynowicz. "W piwnicy szkoły była stołówka i w takim ciemnym rogu stało pianino. Byłam tak rozkojarzona, że dopiero po chwili dotarło do mnie, że to ten chłopak, który tak cudownie gra jazz. Do tego ciekawie mówił i potrafił słuchać" - dodała.
Wytrwałe zaloty
Jacek Bursztynowicz zrobił na niej bardzo dobre wrażenie, ale dziewczyna nie od razu zgodziła się na randkę. Podobał jej się ktoś inny. W końcu jednak spotkała się z Jackiem Bursztynowiczem. "Już wtedy wiedziałem, że będzie moją żoną" - opowiadał po latach Jacek Bursztynowicz. I zrobił wszystko, by tak się stało. Był bardzo wytrwały w zabieganiu o względy swojej wybranki.
Ślub z problemami
W końcu postanowili wziąć ślub. Pojawiły się jednak problemy, których nie sposób było wcześniej przewidzieć. Ksiądz z bielskiej parafii aktorki nie chciał im udzielić tego sakramentu. Stwierdził, że artyści nie budują trwałych związków, nie ma to więc większego sensu. Barbarze i Jackowi udzielił ślubu ksiądz Jan Twardowski w w warszawskim kościele Wizytek. Stało się to w październiku 1977 r. Cztery lata później urodziła im się córka.