Maciej Stuhr, znany aktor i syn jednego z najbardziej cenionych polskich artystów, Jerzego Stuhra, w szczerym wywiadzie dla "Newsweeka" ujawnia, jak choroba ojca zmieniła życie całej rodziny. Jak podkreślił Maciej Stuhr, nikt, poza najbliższymi, tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy, jak poważny jest stan Jerzego Stuhra i z jakimi problemami się zmaga.

Reklama

Ostatnia rola Jerzego Stuhra

Mimo postępującej choroby Jerzy Stuhr pozostawał aktywny zawodowo. Z publicznością pożegnał się spektaklem "Geniusz" w Teatrze Polonia.

"Byłem na przedstawieniu "Geniusz". (...) Miałem poczucie, że widzowie, którzy koło mnie siedzieli, też wiedzieli, że przyszli nie tylko dla efektu artystycznego, ale byli świadkami pożegnania z Jerzym Stuhrem, jakiegoś aktu heroizmu, żeby jeszcze raz wyjść przed ludzi i o czymś im powiedzieć" - powiedział ""Newsweekowi" Maciej Stuhr.

"Duże wahnięcia formy" Jerzego Stuhra

"Jeżeli ktoś chciał zobaczyć po prostu solidne przedstawienie, z dobrymi rolami, to mógł czuć się momentami dziwnie. Zwłaszcza że ojciec miał już duże wahnięcia formy, były dni lepsze, ale też dużo gorsze, kiedy efekt artystyczny był, niestety, mizerny" - wyznał bez ogródek syn Jerzego Stuhra.

Maciej Stuhr szczerze mówił o trudnościach w komunikowaniu z ojcem w ostatnich latach jego życia. Negatywnie na formę aktora wpływał nie tylko wiek, ale także szereg bardzo poważnych chorób. Fani Jerzego Stuhra zdawali sobie sprawę z tych problemów, ale nie wiedzieli dokładnie, jak odbijało się to na relacjach 77-latka z rodziną.

"Przypominał raczej dziecko"

"Miał kłopoty ze słuchem, mówieniem, myśleniem. Zasadniczo był kiepsko skomunikowany ze światem. Rozmowa z nim na jakikolwiek temat była coraz trudniejsza. Przypominał raczej dziecko. (...) Ciężko mi mówić o tym publicznie, ale widzowie nie mieli do końca świadomości, że w ostatnich latach to nie był ten sam człowiek, którego mają w pamięci. Udar sprzed czterech lat bardzo go zmienił, potem był nawrót choroby nowotworowej i bardzo poważna operacja" - powiedział Maciej Stuhr.