61. Krajowy Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu już za nami. Pierwszego dnia, w piątek widzowie bawili się na dwóch konkursowych koncertach: "Premiery" oraz "Debiuty - Niemen symfonicznie". Wieczór uświetnił recital Michała Bajora "Twoje serce do życia wystarczy". Sobota rozpoczęła się koncertem SuperJedynki, a po godz. 22 opolską scenę w "Kabaretonie" przejęli satyrycy. Ostatni dzień festiwalu, niedziela, był poświęcony piosenkom Janusza Kondratowicza. Podczas koncertu "Zakochani są wśród nas" na scenie wystąpili, m.in. Kayah, Roksana Węgiel czy Bovska.

Reklama

Irena Santor nie mogła pojechać do Opola

Irena Santor w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że zaproszono ją do Opola, ale niestety nie mogła go przyjąć. Festiwal oglądała w telewizji. Kayah w piątek zaśpiewała piosenkę "Powrócisz tu" z repertuaru artystki, a swój występ zakończyła: "Pani Ireno, przepraszam". Irena Santor komentuje występ piosenkarki.

Irena Santor o występie Kayah

"Widziałam Kayah i bardzo mi się podobała, nie wiem, za co mnie przeprosiła. Świetnie śpiewała, znakomicie. To było jej »Powrócisz tu«, a nie moje »Powrócisz tu«, ale bardzo zbliżone do mojego. Kayah jest świetnym muzykiem. Bardzo mi się podobała. Nie ma mnie za co przepraszać, to ja jej dziękuję. Bardzo cenię twórczość Kayah. Przyglądam się jej od lat i z zainteresowaniem komentuję. Ona ma bardzo ładny tembr głosu, dużą skalę i ta puenta w jej wykonaniu była bardzo wyrazista i bardzo mi się podobała" - ocenia.

Co sądzi Irena Santor o 61. KFPP w Opolu?

"Wszystkie koncerty były równe. Ale na każdym festiwalu muszą być wzloty i upadki. Czego mi brakowało? Koncertu premier, ale takiego, jakiego dawno nie było. W tym roku usłyszałam w koncercie Premier piosenki, które znam z radia. Jakie to premiery? Kto i o co tutaj walczył?" - powiedziała Irena Santor.

"Kto i jak chciał się pokazać? Kto coś nadzwyczajnego napisał, co takiego rozwojowego? Tego nie było. To był zwykły koncert. Nie zrobiło to niestety na mnie wrażenia" - pytała piosenkarka retorycznie.

Irena Santor o występach w Opolu

"Na przykład pani Natalia Przybysz, która zaśpiewała »Wieczór nad rzeką zdarzeń« Andrzeja Zauchy. Wyszła dojrzała kobieta, wiedząca, co chce śpiewać i w jaki sposób, interpretatorka, muzykalna osoba, właściwie ubrana, właściwie się zachowująca. Cudownie. No i moja ukochana Ania Jopek, którą kocham od zawsze miłością nadzwyczajną. Zaśpiewała "Biały Krzyż" z repertuaru Krzysztofa Klenczona. Miała na temat tej piosenki, coś dobrego do powiedzenia, jaka interpretacja, jaka umiejętność prowadzenia głosu, jaka świadomość, tego, co chce muzycznie przekazać. Pomyślałam sobie: córciu całuję cię serdecznie w serce" - podsumowała.