Stanisława Celińska w 1969 roku ukończyła PWST w Warszawie pod kierunkiem Ryszardy Hanin.

W filmie brawurowo debiutowała u boku Daniela Olbrychskiego w „Krajobrazie po bitwie” Andrzeja Wajdy (1970). Za rolę Niny w tym filmie dostała nagrodę na festiwalu w Łagowie. Film pokazano na festiwalu w Cannes, gdzie zbierał świetne recenzje. Stanisława Celińska była piękna i utalentowana, stała się gwiazdą. Grała w filmach m.in.: Krzysztofa Zanussiego, Stanisława Barei, Jerzego Antczaka, Janusza Majewskiego, Andrzeja Kostenki, Wojciecha Marczewskiego, Piotra Szulkina, Barbary Sass, Andrzeja Barańskiego, Kazimierza Kutza.

Reklama
Stanisława Celińska w serialu "Bulionerzy" / AKPA

Za tragikomiczną rolę Izy Gęsiareczki w „Spisie cudzołożnic” Jerzego Stuhra otrzymała nagrodę na FPFF w Gdyni (1994). Udział w komediach: „Złote runo” Janusza Kondratiuka (1996) i „Fuks” Macieja Dutkiewicza (1999) przyniósł jej nominację do Orła. Statuetkę Polskiej Nagrody Filmowej, jak również nagrodę na FF w Szanghaju otrzymała w 2001 roku za rolę w komedii „Pieniądze to nie wszystko” Juliusza Machulskiego.

Reklama
Stanisława Celińska w serialu "Samo życie" / AKPA

Stanisława Celińska z powodzeniem gra w teatrze. Występowała w warszawskich teatrach: Współczesnym, Na Woli, Ateneum, Nowym, Dramatycznym, Studio, Kwadrat i Współczesnym. Przez jeden sezon (1990/91) występowała też w Teatrze Nowym w Poznaniu.

Stanisława Celińska na festiwalu w Opolu w 2009 r. / AKPA

Gdy miała 65 lat zadebiutowała jako wokalistka. W 2012 roku ukazała się płyta "Nowa Warszawa", potem kolejne - "Atramentowa rumba", "Malinowa…", "Jesienna…".

Kryzysy w życiu Stanisławy Celińskiej

Stanisława Celińska otwarcie opowiada o kryzysach w swoim życiu. Ma za sobą trudne i biedne dzieciństwo. Gdy miała 36 lat zorientowała się, że zdecydowanie zbyt dużo pije. Alkohol był stale obecny w jej życiu. Piła przed, po i w trakcie spektakli i na planach filmowych. W jednym z wywiadów przyznała: "byłam menelką".

"Natłok obowiązków, do tego nieświadomość, że mogę mieć głębokie, dziedziczne problemy z alkoholem, niemożność uznania pewnych prawd, na przykład tego, że mogę jednak coś zmienić, jeśli mi się to życie nie podoba – to wszystko spowodowało moją ucieczkę od rzeczywistości. Za dużo dźwigałam. Zaczęło mi nie wychodzić to tu, to tam. I uciekłam w alkohol. Sodówa mi odbiła. Wydawało mi się, że zawsze będę cudna, młoda, śliczna, że będą propozycje. A jak zaczęłam zawalać, urwało się to i tamto, w końcu zrozumiałam, że cały czas trzeba walczyć o wszystko” - napisała w książce pt. "Niejedno przeszłam".

Walka z nałogiem Stanisławy Celińskiej

W wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" z 2015 r. Celińska opowiadała, że sama próbowała walczyć z nałogiem. "Chlałam. Zaniedbałam dzieci. Spóźniałam się na plany filmowe. Bywało, że non stop. W ciągu. I pewnego razu mówię sobie: przestaję pić. Udaje się jeden, dwa dni. I nagle wchodzę do knajpy i mówię: »Nalej mi pięćdziesiątkę«. Taka byłam silna i mądra" - powiedziała aktorka.

Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku Stanisława Celińska wyszła za aktora, Andrzeja Mrowca Mają dwoje dzieci - syna Mikołaja i córkę Olę. Małżeństwo zakończyło się rozwodem.

Reklama

Aktorka mówi, że bardzo dużo zawdzięcza swoim dzieciom. "Dużo dowiedziałam się o uzależnieniach i często rozmawiam na ten temat z moimi dziećmi. Wiedzą, że muszą uważać, bo uzależnienie może być uwarunkowane genetycznie. Mam szczęście, bo udało mi się zaprzyjaźnić z moimi dziećmi" - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Stanisława Celińska na festiwalu w Opolu w 2018 r. / AKPA

Stanisława Celińska o cudzie wiary

Stanisława Celińska przestałą pić, gdy miała 41 lat. Weszła do kościoła, gorąco się modliła i potem już nigdy nie sięgnęła po alkohol. "W moim przypadku to była kwestia cudu i wiary, Wiary Żywej. Bóg i Chrystus uchronili mnie, Hioba – którym się poczułam – przed dalszym ciągiem. Nie leczyłam się, nie zaszywałam, nie byłam na odwykach. Zostało mi to ODJĘTE któregoś pięknego dnia po wielu próbach, modlitwach, błaganiach. Dokładnie tak, jak mówię: ODJĘTE – i od tej pory nie wypiłam niczego, co ma w sobie alkohol. Od dwudziestu trzech lat. Szczerze powiem, alkohol nigdy mi nie smakował, ale człowiek jest taki durny, że pije. Dopiero kiedy się oddałam Bogu i zaufałam Chrystusowi, gdy wyznałam „Jezu, ufam Tobie”, tak jak święta Faustyna, dopiero wtedy przyszła do mnie Łaska z Góry. I mówię o tym, chociaż teraz jest to niemodne. Ale świat wróci do tych prostych prawd” - napisała w swojej biografii.