Zofia Czerwińska była mistrzynią drugiego planu. Nie dane jej było grać głównych ról, ale z każdej postaci, w którą się wcielała, robiła majstersztyk. Widzowie pokochali Zofię Czerwińską za wykreowanie np. postaci Balcerkowej w "Alternatywach 4", Zofii Nowosielskiej w "Czterdziestolatku" czy Wisławy Malinowskiej w "Świecie według Kiepskich". "Jeśli główna rola to sól filmu, to epizod na pewno jest jej pieprzem" - mawiała aktorka.

Reklama

Zofia Czerwińska wspominała swoje związki

Zofia Czerwińska rzadko mówiła o życiu prywatnym. Wiadomo, że nie było usłane różami. Miała za sobą dwa nieudane małżeństwa. Nie dane było jej też zostać matką, choć bardzo tego chciała.

"Chciałabym mieć dzieci, ale choroba mi to uniemożliwiła. To moja wielka tragedia, bo czuję, że nie spełniłam się w roli matki" — powiedziała w jednym z wywiadów Zofia Czerwińska.

Scena z  "Czterdziestolatek w serialu Świat według Kiepskich" / AKPA

Aktorka otaczała się przyjaciółmi. Swoje uczucia przelała też na zwierzęta. Przez 17 lat towarzyszył jej ukochany pies, Dżek. Zabierała go wszędzie, bywał z nią na pokazach, imprezach branżowych i festiwalach filmowych.

"Przyznaję się do kilku konkubinatów. Były ciekawsze i... prostsze od małżeństwa" — mówiła. Po rozpadzie pierwszego małżeństwa zdecydowała się na jeszcze jeden ślub. Drugi mąż gwiazdy miał na imię Paweł. Ten związek również nie przetrwał.

Zofia Czerwińska zaplanowała swój pogrzeb

Zofia Czerwińska mimo wielu życiowych dramatów miała do siebie dystans. "Macie mnie pochować w różowej urnie, pamiętaj Mariuszek, bo do twarzy mi w różowym!" — mówiła swojemu przyjacielowi, dziennikarzowi Mariuszowi Szczygłowi.

O ostatnich chwilach życia Zofii Czerwińskiej opowiedziała jej sąsiadka i przyjaciółka, Hanna Bieniuszewicz. Twierdziła, że 85-latka była pogodzona ze śmiercią. Wyprawiła nawet swoją stypę. „Zosia podjęła decyzję o operacji. Jednak zanim poszła do szpitala, zorganizowałam u mnie spotkanie z jej przyjaciółmi. Żartowała, że to jej stypa. Chciałam, żeby poczuła, że nie jest sama, że ma przyjaciół, którzy się o nią troszczą. Powiedziała mi, że boi się tej operacji i że na wszystko się przygotowała. Nawet zmieniła testament. Próbowałam ją pocieszyć…” - opowiedziała przyjaciółka Czerwińskiej w "Super Expressie".

Reklama

Z Zofią Czerwińską przyjaźnił się Mariusz Szczygieł. Dziennikarz bardzo ciepło ją wspomina. Spędzili razem wiele wspaniałych chwil. Po śmierci znakomitej aktorki zajął się organizacją jej pogrzebu. Jak mówił, gwiazda wszystko sobie zaplanowała.

19 marca minęła 90. rocznica urodzin gwiazdy. Mariusz Szczygieł pokazał wtedy pomnik na jej grobie, który wspólnymi staraniami z rodziną udało mu się postawić na grobie zmarłej aktorki.

Zofia Czerwińska przyjaźniła się z Mariuszem Szczygłem / AKPA

Mariusz Szczygieł wspomina Zofię Czerwińską

Teraz Mariusz Szczygieł zamieścił u siebie na Instagramie wspomnienie przyjaciółki. "13 marca – mija pięć lat od śmierci Zofii Czerwińskiej. Zmarła na sześć dni przed swoimi urodzinami. W tym roku skończyłaby, jak mój tata, dziewięćdziesiąt jeden lat. Znalazłem dziś nasze wspólne zdjęcie (…) sprzed dziesięciu bodajże lat. Zosia mawiała, że zagrała wiele ról i epizodów, a znana jest tylko z trzech zdań: może herbatki, panie inżynierze?, Całuję prawe oczko misia Rysia, całuję lewe oczko misia Rysia… i Jak ktoś się urodził w mieście, to się za Chiny do wiochy nie przyzywczai. (Tą wiochą miał być nowobudowany Ursynów w "Alternatywy 4") - zaczął swój wpis dziennikarz.

"Na własny temat mówiła: "Istniałam, istniałam aż zaistniałem". Ilustruje to zaskakującą popularność Zosi, która przyszła do niej w późnym wieku. Pod koniec życia pojawiała się w ośmiu na dziesięć polskich telenowel i seriali" - napisał Mariusz Szczygieł.

"Miała ogromny dystans do siebie. Nazywałem to zarządzaniem śmiechem na własny temat. Albo zarządzaniem krytyką na własny temat. Z dnia na dzień brzydnę coraz bardziej, o ile w ogóle to jeszcze jest możliwe – mawiała. Kiedyś mówi: Wchodzę do łazienki, patrzę do lustra, a tam znowu ta baba. Spytałam: Pani do mnie?" - wspominał dziennikarz.