57-letnia Agata z Mazowsza od razu zaskarbiła sobie sympatię widzów. Cenią jej otwartość, naturalność i energie. Rolniczka w drugim odcinku randkowego hitu TVP miała poznała trzech mężczyzn, którzy starają się o jej względy. Przed kamerami zaprezentowali się 57-letni Ireneusz z Gdańska, 65-letni Maciej z Gdyni oraz 67-letni Mirosław z Finnentrop w Niemczech.

Reklama

Panowie są o siebie zazdrośni i doszło już między nimi do spięć. Irkiem z Maciejem spierali się m.in. o nadgryzione jabłko, które gdynianin zostawił na stole. Dalej było tylko gorzej.

Maciej niepochlebnie o Agacie

Samotność zabija człowieka. Tak można powiedzieć, a jeśli jeszcze człowiek jest na chodzie, to myślę, że można sobie jeszcze życie ułożyć. I dlatego tu przyjechałem – powiedział 65-letni Maciej, który w pewnym momencie zapomniał, jak ma na imię rolniczka, do której napisał. Jak ona ma na imię? - dopytywał.

Potem Maciej zaczął się podśmiewywać z Agaty. Wspomniał m.in. o jej sylwetce. Taka blondyna, troszeczkę, żeby była szczuplejsza to wtedy "sikalafą" – powiedział 65-latek do kamery.

Przy Agacie Maciej nie był jednak już tak rezolutny. Mało się odzywał i to rolniczka musiała przejąć inicjatywę. Zwróciła uwagę na jego zdenerwowanie. Wydobyłam z niego głos, nawet rozmawialiśmy. (…) Widać, że jest najbardziej zestresowany - powiedziała po pierwszej randce Agata.

Oburzenie internautów

Internauci są zniesmaczeni zachowaniem Macieja. Dali temu wyraz w komentarzach. "Ten pan to chyba z łapanki był wzięty do programu, żeby było więcej kandydatów"; "Nie no, ten Pan się nie nadaje, zero szacunku do kobiet"; "Chciał dziadek zabłysnąć i zabłysnął będzie teraz hitem internetów" – komentowali fani programu "Rolnik szuka żony".