Prezenterka TVN24 w programie "Dzień na żywo" na początku kwietnia nie mogła opanować śmiechu po relacji dotyczącej przemocy domowej i uderzenia "kością z zupy".

Zaatakowała partnera kością

Reporter Mariusz Sidorkiewicz w "bloku ciekawostek wyborczych" przytoczył historię pary z Bartoszyc (woj, warmińsko-mazurskie), których poróżniła polityka. 44-letnia kobieta podczas kłótni o wynik wyborów samorządowych w ich mieście zaatakowała swojego partnera kością, którą wcześniej użyła do gotowania zupy. Jak się okazało, para była pod wpływem alkoholu.

Reklama

Kobieta już wcześniej znęcała się nad partnerem

Mężczyzna odniósł obrażenia głowy i został przewieziony do szpitala, a kobieta trafiła do policyjnej izby wytrzeźwień. Oficer prasowa policji w Bartoszycach Marta Kabelis przekazała, że sytuacja jest o tyle poważna, że kobieta w przeszłości była karana za znęcanie się nad partnerem i ma wyrok w zawieszeniu. W związku z tym będzie odpowiadała w warunkach recydywy. Grozi jej nawet 7,5 roku więzienia.

Rozbawiona dziennikarka i skarga do Rady Etyki Mediów

Po materiale Sidorkiewicza Anna Seremak nie mogła powstrzymać ataku śmiechu. Do Rady Etyki Mediów wpłynęły skargi trzech osób, w tym Jakuba Chabika, przewodniczącego Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn.

Anna Seremak podeszła do wpadki z humorem. W opublikowanym później wpisie na Twitterze/X chwaliła za to kolegów, którzy niejako wybawili ją z opresji: “Mariusz, mistrz opowieści. Piotr - świetny reporter, który pomocną dłoń potrzebującemu (tu - pani ze studia ;)) poda!”.

"Do mediów całej Polski powinno z państwa strony wyjść jasne, mocne przesłanie: przemoc wobec mężczyzn jest realnym zjawiskiem, nie wolno jej lekceważyć i wyszydzać, a ofiary tej przemocy zasługują na pomoc i wsparcie. (…) O mężczyznach można, a gdzieniegdzie nawet wypada, pisać negatywnie — nieomal codziennie widzimy generalizujące, krzywdzące opisy: mężczyźni są »przemocowi« i »agresywni«, a w najlepszym razie »niezdarni«, »zagubieni«. W naszej ocenie w większości wynikają one ze stereotypu, pragnienia popularności i »klikalności« materiałów. Jasne wytyczne w tej sprawie ze strony Rady Etyki Mediów bardzo by w tym pomogły" — przekonywał Chabik.

Reakcja Rady Etyki Mediów

Ryszard Bańkowicz z Rady Etyki Mediów uważa, że Anna Seremak nie naruszyła zapisanych w Karcie Etycznej Mediów zasad "obiektywizmu, szacunku i tolerancji", bo — jak tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualne Media — w momencie relacjonowania zdarzenia mogła nie wiedzieć o przeszłości sprawczyni ataku, "została zaskoczona informacją i zareagowała na nią jak na »dowcip nie pierwszego sortu«".

"Dziennikarzom nie potrzeba "wytycznych" nakazujących, jak mają pisać i mówić o chłopcach i mężczyznach, tak jak nie potrzeba mediom instrukcji o przedstawianiu dziewcząt i kobiet, lekarzy i prawników, wojskowych i cywili, rolników i rybaków, nauczycieli i uczniów" - wyjaśnił Ryszard Bańkowicz.