Tomasz Orzechowski z pasja bierze udział telewizyjnych teleturniejach. Zapisał się w historii jako piąty z kolei zwycięzca "Milionerów". Grał też m.in. w takich teleturniejach jak "Jedne z dziesięciu" czy "Va Banque". W tym ostatnim też już zdarzyło mu się wygrać. Tym razem nie udało mu się sięgnąć po główną wygraną.

Reklama

Zacięta walka w "Va Banque"

Tomasz Orzechowski przystąpił do gry z Mariuszem Dekielem oraz Tomaszem Romaniukiem, który zwyciężył w czterech odcinkach z rzędu. Konkurencja była mocna. Po zaciętej rozgrywce mężczyzna uplasował się na ostatnim miejscu i wygrał okrągłe "nic". Błędnie sformułował pytanie z kategorii "Polskie nagrody filmowe".

Reklama

Gratulacje dla zwycięzcy "Va Banque"

Tomasza Orzechowskiego skomentował swój występ w sieci. "Ale to było dobre! Tomek był lepszy i bardzo się cieszę z jego zwycięstwa" - napisał w komentarzu na Facebooku.

"Ja się na nagraniach dobrze bawiłem i to dla mnie najważniejsze. Było fajnie i do zobaczenia w przyszłym roku. Nie obiecuję, że wygram, ale obiecuję dostarczyć emocji! I oczywiście szacun dla Mariusza (...), mimo debiutu też nie był bez szans. Dlatego nie ma co spisywać debiutantów na straty. Dziękuję tym, co we mnie wierzyli" - dodał we wpisie.

Tomasz Orzechowski pogratulował też zwycięzcy. "Z tym panem przegrałem i się bardzo z tego cieszę. Bo to fajny facet i sukcesy innych mnie cieszą nie mniej niż te własne. Był lepszy, szacun" - zaczął.

Apel do Radosława Kotarskiego

Zwrócił się też do Radosława Kotarskiego, który został nowym prowadzącym "Va Banque". "A ja? Przecież w teleturniejach nie zawsze się wygrywa i to zawsze jest lekcja pokory, ale wiecie, takiej motywującej, takiej, że chcesz jeszcze raz. To tak jak w sporcie, dlatego dziękuję ekipie 'Va Banque' za zaproszenie i mam nadzieję, że odpłaciłem się ładną grą. W ogóle słyszałem, że wymieniacie prowadzącego na Radka Kotarskiego. Radku, mam więc taką umowę, ja kupuję twoją książkę 'Włam się do mózgu', będę pilnie ją studiował o tym jak się uczyć i za rok się widzimy. Deal?" - napisał.