Agnieszka Woźniak-Starak zanim przeszła do TVN, była gwiazdą TVP. Pracowała m.in. jako prowadząca program "Kawka czy herbata?" oraz "Pytanie na śniadanie".
Agnieszka Woźniak-Starak wróciła do TVP. O czym mówiła?
Gdy odeszła przez ponad 10 lat nie odwiedzała studia na Woronicza. Teraz po rozstaniu z TVN odwiedziła dawne miejsce pracy. Agnieszka Woźniak-Starak pojawiła się tam jako gość programu "Pytanie na śniadanie". W rozmowie z Martą Surnik i Grzegorzem Dobkiem mówiła o swojej miłości do zwierząt.
Gdy na początku rozmowy prezenterka została zapytana, jak czuje się na kanapie "Pytania na śniadanie" stwierdziła, że "super tu być". Jak wczoraj próbowałam policzyć, to wyszło mi, że nie było mnie tu chyba 13 lat. Czuję się tutaj świetnie, ale jesteśmy w zupełnie innym budynku niż kiedyś. Pierwszy raz widzę też te zmiany architektoniczne tutaj na miejscu. Macie piękne studio, bardzo mi się podoba- wyznała Woźniak-Starak.
Agnieszka Woźniak-Starak zwróciła uwagę na jedno. Co ją zaskoczyło?
Rozmowa dotyczyła praw zwierząt. Agnieszka Woźniak-Starak od lat walczy o to. Wspomniała o głosowaniu, które niedawno miało miejsce w Sejmie i dotyczyło zakazu hodowali zwierząt na futra.
Moją największą uwagę skupiło to, co wydarzyło się w piątek, bo stała się rzecz niesamowita, czyli głosowanie ponad podziałami nad ustawą o zakazie hodowli zwierząt na futra. To też ważne, że właśnie ponad podziałami. Zostałam w tym plebiscycie nominowana przez Fundację Otwarte Klatki, z którą walczyliśmy o ten zakaz i nie ukrywam, że to dla nas duże święto - powiedziała prezenterka.
Ten dzień, w którym Donald Tusk i Jarosław Kaczyński głosują ramię w ramię w sprawie, którą popiera większość społeczeństwa, naprawdę zapadnie w pamięć. Poparcie społeczne dla zakazu hodowli zwierząt na futra jest ogromne. My po prostu tego nie chcemy. W większości państw europejskich taki zakaz już obowiązuje, my to musimy nadrobić. Nie ma sensu, żeby maltretować zwierzęta. Kto dziś nosi futra? Umówmy się, to już obciach - mówiła Woźniak-Starak.
Agnieszka Woźniak-Starak zwróciła się do prezydenta. O co zaapelowała?
W pewnym momencie zwróciła się do Karola Nawrockiego. Teraz jest ważny moment. Wcześniej była ustawa o zakazie trzymania psów na łańcuchu, przy której również politycy głosowali ponad podziałami – znowu Jarosław Kaczyński razem z Donaldem Tuskiem. I te dwie ustawy wylądują teraz na biurku prezydenta. Panie prezydencie, apeluję cały czas: to są ważne dla nas wszystkich ustawy - powiedziała.
Podkreśliła, że ustawa ta przeszła "miażdżącą większością głosów ponad podziałami". Dodała, że wszyscy liczą, że prezydent również podpisze ją "ponad podziałami". Myślę, że warto, bo w ten sposób być może zdobędzie pan sympatię osób, które na pana nie głosowały, a to jest jakaś zachęta - dodała.