Reality show "Królowa przetrwania", nadawane w TVN7, dostarcza wielu emocji. Biorące w nim udział celebrytki zwierzają się sobie ze swojego prywatnego życia. Wśród uczestniczek są m.in. Agnieszka Kaczorowska, Marianna Schreiber, Magdalena Stępień, Paulina Smaszcz i Ola Ciupa.
W szóstym odcinku "Królowej przetrwania" pokazano szczerą rozmowę dwóch kobiet ze złamanymi sercami, czyli Pauliny Smaszcz i Marianny Schreibe. Smaszcz opowiedziała o swoim byłym mężu, Macieju Kurzajewskim. Jak twierdzi, poświęciła się, by on zrobił karierę.
Paulina Smaszcz wspominana byłe już małżeństwo
Maciek, jak się ze mną ożenił, ja mu powiedziałam: "Jesteś bardziej utalentowany, jest mało fajnych facetów heteroseksualnych w telewizji. Zrobisz tutaj karierę. Ja cię będę wspierać". Ja byłam jego menadżerem, negocjowałam kontrakty, chodziłam z dziećmi na maratony, bo maratony były jego pasją. "Dobra, to jedziemy!" – staliśmy za nim na starcie i krzyczeliśmy: "Tak, jesteś najlepszy, kochamy cię, tato!". I jak mi podziękował? Jak mi podziękował za to, że w ogóle mamy te dzieci? Usłyszałam, że g...o w życiu dla niego zrobiłam. Serio? –opowiadała Paulina Smaszcz w "Królowej przetrwania".
Czego żałuje Paulina Smaszcz?
Jak ja żałuję, że nie zrobiłam tego, co robią inne kobiety. A mianowicie mówią: "Stary, dawaj. Teraz się wykaż, pokaż, że mnie utrzymasz, pokaż, że utrzymasz rodzinę, że dasz radę. Ja będę na tobie uwieszona, będę głupsza, nie będę wiele umiała, z wieloma rzeczami sobie nie poradzę". Żałuję, że nie grałam wtedy takiej, bo jak widać, mężczyźni wolą kobiety bardziej "zarządzalne" i te, które sobie nie radzą, a jednocześnie są cały czas uśmiechnięte - stwierdziła Paulina Smaszcz.