W brytyjskiej rodzinie królewskiej od pewnego czasu nie dzieje się najlepiej. Zarówno król Karol III, jak i księżna Kate zmagają się z chorobą nowotworową.

Pałac nigdy nie ujawnił, co dokładnie dolega synowi zmarłej rok temu Elżbiety II, ale media spekulowały, że jest to rak prostaty. Informacje te szybko zostały zdementowane. Doniesienia o tym, jak miewa się król wciąż pojawiają się w prasie i internecie. Z ostatnich informacji wynika, że stan zdrowia monarchy niestety pogarsza się.

Reklama

Jak czuje się król Karol III?

Reklama

Oczywiście jest zdeterminowany, aby raka pokonać. Wszyscy są optymistami, ale on naprawdę czuje się bardzo źle. Bardziej, niż daje po sobie poznać- mówi w rozmowie z "The Daily Beast" stary przyjaciel rodziny królewskiej.

Z kolei "New York Post" donosi, że urzędnicy odpowiedzialni za przebieg ceremonii w Pałacu Buckingham regularnie aktualizują plany dotyczące pogrzebu Karola III. Okazuje się, że to standardowa procedura, która rozpoczęła się dzień po tym, jak pochowana została Elżbieta II.

Skąd wzięła się nazwa "Operacja Menai Bridge"?

Doradcy Karola ponoć co chwila przeglądają kopie kilkusetstronicowego dokumentu przedstawiającego plany ceremonii, która nazywana jest "Operacją Menai Bridge". W rozmowie z "The Daily Beast" osoby związane z wojskiem podkreślają, że to procedura, która tyczy się każdego członka rodziny królewskiej i nie ma co doszukiwać się w tym powiązania z rzekomo pogarszającym się stanem zdrowia Karola III.

Skąd w nazwie operacji wzięła się nazwa mostu? Okazuje się, że to kody, którymi posługują się zajmujący tymi sprawami urzędnicy. Gdy odbywał się pogrzeb królowej Elżbiety II mówiono o "Operacji London Bridge".