Anna Lewandowska przez lata obecności w mediach musiała nauczyć się, jak sobie radzić z hejtem. Sława ma bowiem swoje blaski i cienie.
Anna Lewandowska o atakach hejterów
O trudnych doświadczeniach i atakach w mediach społecznościowych Anna Lewandowska opowiedziała na łamach książki "Moja walka z depresją", którą napisała Agnieszka Kobus-Zawojska, olimpijka, mistrzyni świata w wioślarstwie. W zamieszczonym w książce wywiadzie Anna Lewandowska mówiła o tym, że ludzie twierdzą, iż swój sukces zawdzięcza mężowi. Według trenerki fitness, jest to bardzo krzywdzące.
"Poddaje się mnie pod ocenę i ironizuje, że mam pieniądze, bo jesteśmy razem, a nie przez własną pracowitość" - tłumaczyła Anna Lewandowska. "Uważam, że owszem, gdybyśmy nie byli parą, nie byłabym tak rozpoznawalna. Jednak dalej byłabym ambitną, pracowitą i zmotywowaną kobietą. Taka po prostu jestem. Unikam skandali, jestem otwartą osobą, która zawsze stara się pomóc" - stwierdziła trenerka fitness.
"Miewałam wiele nieprzespanych nocy. Nigdy nie zrobiłam nikomu krzywdy, a bywałam hejtowana, jak najgorszy przestępca. Robert bardzo przeżywa, gdy mnie coś trapi. Staram się dlatego nie obarczać go swoimi problemami, ale widzi, co się dzieje" - przyznała.
Dorota Wellman komentuje wypowiedź Anny Lewandowskiej
Słowa żony Roberta Lewandowskiego odbiły się głośnym echem. W sieci momentalnie zaroiło się od komentarzy. Internauci zgodnie twierdzili, że Lewandowska nie chce się po prostu przyznać do tego, że gdyby nie jej sławny mąż, nie doszłaby do tego, co teraz ma. Do dyskusji niespodziewanie włączyła się także Dorota Wellman.
W programie "Dzień Dobry TVN" omawiano wywiad z Lewandowską. Dorota Wellman podsumowała: Na pewno jej to nazwisko nie przeszkadza, też niech nie robi takiego cyrku, bo przecież wiadomo, że nazwisko jej sprzyja..