"Kochani, w czwartek podzielę się z Wami jedną z ważniejszych decyzji w moim życiu" – ogłosiła we wtorek Marianna Schreiber w mediach społecznościowych. Wywołało to mnóstwo spekulacji w komentarzach. Internauci zastanawiali się, o co może chodzić, biorąc pod uwagę, że zawodniczka MMA właśnie rozstała się z mężem, działaczem PiS-u Łukaszem Schreiberem, z którym doczekała się narodzin córeczki.
Marianna Schreiber po rozstaniu z mężem: Proszę o to, jako matka
Łukasz Schreiber nieoczekiwanie zdradził w wywiadzie udzielonym portalowi metropoliabydgoska.pl, że rozstał się z żoną. Marianna Schreiber przyznała, że o wszystkim dowiedziała się z mediów. Aspirująca modelka, a ostatnio zawodniczka sztuk walki, zamieściła potem kilka bardzo emocjonalnych wpisów w mediach społecznościowych.
"Szkoda, że mój mąż postanowił nasze życie intymne skomentować przez gazety — nie jest to chyba najlepsza decyzja w jego życiu" — pisała rozgoryczona. Kiedy rozpętała się medialna burza, Marianna Schreiber zwróciła się z poruszającą prośbą do męża i mediów. Przekazała ją również za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Proszę z całego serca mojego męża oraz media o to, by nie eskalowali i sztucznie nie nakręcali naszych, rodzinnych spraw. Proszę o to, jako matka naszego małego dziecka" – zaapelowała Schreiber. "Żadne dziecko i żadna kobieta nie zasługuje na takie cierpienie" – podkreśliła Marianna Schreiber.
Ona sama nie ograniczyła jednak swojej aktywności w mediach społecznościowych. Jak zauważyli internauci komentujący jej poczynania, "podgrzewała atmosferę". We wtorek 5 marca ogłosiła bowiem, że w czwartek podzieli się ze swoimi fanami ważną decyzją.
Marianna Schreiber podjęła życiową decyzję
W czwartek, jak obiecała, Marianna Schreiber ogłosiła za pośrednictwem mediów społecznościowych ważną życiową decyzję.
"Po roku oczekiwania z dumą mogę przyznać, że wracam do Wojska Polskiego. W sercu zawsze Polska" – napisała na swoich profilach na Instagramie i platformie X (dawniej Twitter).
Na zdjęciu opublikowanym przy wpisie Marianna Schreiber trzyma w jednej ręce dokument Wojskowego Centrum Rekrutacji, drugą ściskając dłoń mężczyzny w mundurze.
W jednym z komentarzy Marianna Schreiber podziękowała WCR, MON oraz personalnie ministrowi Kosiniakowi.
Pod wpisami pojawiło się już mnóstwo komentarzy. Opinie internautów, jak to zazwyczaj bywa, są mocne podzielone.
"I tego się trzymaj. Powodzenia; Trzymaj się i nie daj powodzenia Marianna; Jeśli tego chcesz, to pozostaje życzyć ci powodzenia; Dobrze, wreszcie będzie pani miała spokój od wścibskich języków" – pisali fani Marianny.
Inni mocno krytykowali decyzję Marianny. Wielu z internautów uważa, że w tych trudnych chwilach kobieta powinna się zająć przede wszystkim swoim dzieckiem. Nie brakowało też głosów, że to hańba dla polskiego munduru.
"Uczestnik patologicznych walk wstępujący do wojska... Ten mundur przestaje cokolwiek znaczyć; Teraz z górki, dziecko odbierzemy. U taty i nowej prezydent Białegostoku będzie bezpieczniejsza; Współczuję jednostce, a dokładnie przełożonym; Jeszcze tam wstydu narób; Aż się lepiej poczułem na samą myśl, że taka kadra będzie broniła mojego bezpieczeństwa; Teraz będziesz ośmieszać polski mundur, mąż nie wystarczył?; Panie miej ten kraj w opiece; Współczuję ludziom na kompanii; Masz dziecko!!! Zajmij się nim" -
"Masakra zamiast zająć się dzieckiem, to pi****ły ci w głowie. Uważam, że nie masz za grosz instynktu macierzyńskiego! Szkoda dziecka i byłego męża, bo znaleźli się w sytuacji, gdzie mają babę z hormonem męskim zamiast matki i partnerki, czyż nie Marian?" – napisał jeden z internautów.
"Mężczyzna zostawia kobietę z dzieckiem w kampanii, a Pan mi takie rzeczy pisze? Trochę jednak wstyd Panie Antoni" – odpisała Marianna Schreiber.
Marianna Schreiber poszła do wojska na ochotnika
Wbrew pozorom, decyzja Marianny Schreiber wcale nie jest tak zaskakująca, jakby się niektórym z komentujących wydawała. W ub.r. celebrytka zdecydowała się na dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, którą odbyła od 20 lutego do 18 marca 2023 roku.
Po wyjściu z wojska przyznała, także w mediach społecznościowych, że chętnie by w wojsku została, ale przeszkadza jej w tym "rozpoznawalność".
"Czasem nie jest tak łatwo (również w przypadku osób z mniej rozpoznawalnym nazwiskiem) się dostać do jednostek wojskowych, aby służyć. Rozumiem to. Z jednej strony kończysz szkolenie jak każdy inny obywatel, masz osiągnięcia, umiejętności, wyniki, ale… czasem w wielu jednostkach przeszkadza rozpoznawalność i na to już nie jestem silna. […] Głową muru czasem nie przebijesz. Ale warto się starać i nigdy nie poddawać, bo jeżeli bardzo czegoś chcesz i w to wierzysz — prędzej czy później ci się to uda" — żaliła się na swoim profilu na Instagramie.
Najwyraźniej teraz znalazła w sobie dość siły, a jak twierdzą niektórzy komentujący i "mocne plecy", by do ukochanej służby wojskowej powrócić.