Magdalena Stępień przez długi czas walczyła o zdrowie synka. Zdesperowana, zorganizowała zbiórkę na drogie leczenie Oliviera w Izraelu. Internauci wypominali jej, nierzadko w niewybrednych słowach, że jak dotąd nie rozliczyła się z publicznej zbiórki pieniędzy.
Magdalena Stępień zbierała na leczenie i walczyła z pomówieniami
Mały Olivier, owoc związku Magdaleny Stępień i piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, cierpiał na rzadkiego guza wątroby. Matka zdecydowała się na dające szansę przeżycia kosztowne leczenie w klinice w Izraelu. Kiedy jednak koszty leczenia i opieki przerosły jej możliwości, Magdalena zorganizowała w sieci zbiórkę. Niestety, życia małego dziecka nie udało się uratować i Olivier zmarł pod koniec lipca 2022 r.
Pogrążona w żałobie matka usunęła się w cień i na pewien czas zniknęła z mediów społecznościowych. Wtedy zalała ją fala plotek i pomówień, dotyczących zebranych przez Stępień pieniędzy.
"Już słyszałam różne wersje, że za te pieniądze kupiłam sobie mieszkanie, auto. Dla mnie jest to kompletny dramat. Nie wiem, jakim człowiekiem trzeba być, żeby tak myśleć - mówiła w podcaśie "Zdanowicz. Pomiędzy wersami" Magdalena Stępień.
Długo nie wracała do tematu, podkreślając, że nie chce rozdrapywać zbyt bolesnych dla niej ran.
Stępień rozliczy się ze zbiórki. "Nigdy w życiu bym nikogo nie oszukała"
Teraz najwyraźniej uznała, że przyszedł moment, by się ze wszystkiego wytłumaczyć i rozliczyć. W obszernej relacji zamieszczonej na InstaStory celebrytka przyznała, że powrót do tamtych chwil jest dla niej wyjątkowo trudny.
"Dzisiaj przyszedł dzień, gdy wróciłam do trudnych chwil, ponieważ nie byłam wcześniej na to gotowa, aby wracać do tego. Pomimo że staram się funkcjonować normalnie, to wszystko jest dla mnie cholernie trudne. Uwierzcie mi!" - wyznała.
Stępień poinformowała, że chce wreszcie raz na zawsze uciąć plotki i rozwiać wszelkie wątpliwości. Podkreśliła, że ma już dość pomówień i zapewniła o swej uczciwości.
"Szykuję dla Was rozliczenie zbiórki, gdyż jestem bardzo zmęczona tymi pomówieniami, z którymi do dnia dzisiejszego się mierzę. Nigdy w życiu bym nikogo nie oszukała. I chcę, aby każdy zobaczył, na co poszły pieniądze. Na dniach wszystko tutaj wrzucę wraz z oświadczeniem – zapowiedziała Magdalena Stępień.
Celebrytka przeprosiła też za długi czas oczekiwania na rozliczenie, ale podkreśliła, że to dla niej niełatwe emocjonalnie zadanie.
"Dziękuję i przepraszam, że tyle musieliście czekać, ale dzisiaj płaczę cały wieczór, szykując potwierdzenia przelewów. To jest cholernie trudne, uwierzcie mi! Ale już tyle przeszłam, tyle sił dostałam od mojego syna i Boga, że i to przetrwam. Udowodnię, na co poszły pieniądze ze zbiórki, która była organizowana na rzecz mojego chorego synka" – zapewniła na koniec.